Podbeskidzie uratowało remis z Cracovią, ale i tak nie jest zadowolone. Wyrównującą bramkę zdobył doświadczony marek Sokołowski.

Cracovia prowadziła w Bielsku-Białej, ale na "Ziemie Świętą" przy Kałuży zawozi tylko punkt. Piłkarze "Pasów" nie kryli rozgoryczenia.

Cztery bramki, sztuczki techniczne, twarda walka - w meczu w Szczecinie było wszystko, czego potrzeba! Górą Pogoń, która potwierdziła europejskie aspiracje.

Bramkarz Ruchu, Michał Buchalik, postanawia trochę podryblować we własnym polu karnym. Zobaczcie sami.

Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 3:1. Fatalna strata Marcina Malinowskiego i jego imiennik z Pogoni, Robak, ustala wynik meczu.

Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 2:1. Takafumi Akahoshi to już ikona Pogoni! Tak dał prowadzenie "Portowcom".

Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 1:1. Pechowe zagranie piłki ręką w polu karnym Pogoni i goście stają przed szansą wyrównania. Nie marnuje jej Filip Starzyński.

Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 1:0. Dośrodkowuje Akahoshi, a najwyżej wyskakuje Maciej Dąbrowski. Piłka wpada do siatki "Niebieskich" po rykoszecie.

Podział punktów pod Klimczokiem - Podbeskidzie Bielsko-Biała i Cracovia strzeliły sobie po jednej bramce. Goście minimalnie zbliżyli się do "grupy mistrzowskiej", a gospodarze pozostają w strefie spadkowej T-Mobile Ekstraklasy.

Gdy wydawało się, że Cracovia spokojnie utrzyma prowadzenie, Krzysztof Nykiel skiksował w polu karnym i zagrywając ręką, sprokurował rzut karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Marek Sokołowski.

Podbeskidzie - Cracovia 0:1. 25-letni Grek Giannis Papadopoulos to ostatni zimowy nabytek Cracovii. Czy zakup byłego gracza Olympiakosu Pireus okaże się strzałem w "10"? Na razie były pomocnik nie zawodzi, przełamując swą... czteroletnią niemoc strzelecką. Ostatni raz Papadopoulos trafił do siatki rywala w maju 2010 roku w meczu ligi greckiej przeciwko AEK-owi.

W meczu 27. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Śląsk zmierzy na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze. - Możemy wygrać wszystkie mecze do końca rundy zasadniczej – zadeklarował trener wrocławskiego zespołu Tadeusz Pawłowski.

Mecz najlepszej z trzecią drużyną 2014 roku należy określić jako hit 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. W Szczecinie Ruch Chorzów będzie chciał zrekompensować się za wpadkę z Piastem i wrócić na podium tabeli.

- Ja bohater? W każdym meczu chce grać jak najlepiej. Dobrze przepracowałem okres przygotowawczy. Wiem, że jesień była słaba w moim wykonaniu, ale teraz jest dobrze - mówił po wygranym 2:1 meczu z Lechią Szymon Pawłowski, najlepszy tego dnia na boisku. - Lech nas trochę przydusił, ciężko nam było się zorganizować - tłumaczył porażkę swojego zespołu Marcin Pietrowski.

- Po raz kolejny tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry i to bardzo boli, bo poświęcamy temu bardzo dużo czasu. Znów sami wypisaliśmy się z tego meczu - powiedział na konferencji prasowej po meczu Lech - Lechia (2:1) Michał Probierz. - Graliśmy dzisiaj rozsądne spotkanie. Po trzeciej minucie wyglądało to dobrze - cieszył się Mariusz Rumak.

Nie jest łatwo być trenerem Cracovii. Mimo, iż zespół wciąż ma duże szanse na awans do grupy mistrzowskiej, Wojciech Stawowy oświadczył, że rezygnuje ze swojej posady. To reakcja na krytykę jego pracy przez prezesa Janusza Filipiaka. Jak na niemałe trzęsienie ziemi zareagują w spotkaniu z Podbeskidziem piłkarze "Pasów"?

- Nie jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Ale teraz nie ma już co gdybać, bo jest po herbacie - powiedział po meczu z Jagiellonią, w którym Korona straciła dwa "oczka" w doliczonym czasie gry Przemysław Trytko, napastnik kieleckiej drużyny. - Wierzyłem do końca, że strzelimy tę bramkę - dodał bohater Jagiellonii Adam Dźwigała.

Lechia wróci do Gdańska bez punktów, ale w ostatnich sekundach zafundowała Lechowi nerwową końcówkę. Wszystko za sprawą kontaktowego trafienia Patryka Tuszyńskiego, który zdobył już swoją szóstą bramkę w tym roku.

Lech znów zwycięski przy Bułgarskiej. Tym razem piłkarze Mariusza Rumaka pokonali Lechię, która za odrabianie strat zabrała się zbyt późno, by myśleć o wywiezieniu z Poznania choćby punktu.

Lech - Lechia 2:0. W meczu z Lechią Łukasz Teodorczyk marnował sytuacje na potęgę. Bramkarza Lechii pokonał dopiero w 61. minucie, przy piątej próbie, dobijając w zamieszaniu podbramkowym własne uderzenie głową.