Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 1:1. Adrian Błąd odwdzięcza się Orestowi Lenczykowi za wprowadzenie na boisko - strzela precyzyjnie, tuż przy słupku bramki Mielcarza.
Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 0:1. Mariusz Rybicki wpada w pole karne gospodarzy. Podaje dokładnie do Eduardsa Visnakovsa, a snajper numer jeden RTS-u dopełnia formalności.
Koniec wspaniałej serii krakowskiej Wisły! Ekipa Franciszka Smudy otworzyła wynik meczu w Bydgoszczy, ale potem była bezradna wobec znakomitej gry gospodarzy. W Ekstraklasie tym samym przegrała już każda z 16 drużyn.
Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 3:1. Luis Carlos z bliska nie daje szans Miśkiewiczowi i sprawia, że w T-Mobile Ekstraklasie nie ma już drużyn niepokonanych.
Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 2:1. Jakub Wójcicki ucieka skrzydłem. Jego strzał z bliska broni Miśkiewicz, ale młody skrzydłowy nie rezygnuje - idealnie dogrywa do Masłowskiego, a ten z bliska daje gospodarzom zwycięstwo. W T-Mobile Ekstraklasie nie ma już niepokonanych drużyn!
Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 1:1. Gordan Bunoza ogląda drugą żółtą kartkę i wylatuje z boiska. Gospodarze perfekcyjnie wykonują rzut wolny i kibice znad Brdy wpadają w ekstazę!
Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków 0:1. Wisła jak Chicago Bulls za czasów Jordana, Pippena i trenera Jacksona - gra "trójkątami". Michał Chrapek podaje do Pawła Brożka, ten odgrywa do Łukasza Garguły, a po chwili wszywscy cieszą się z prowadzenia. Piękna akcja!
Gdy Brazylijczyk Luis Carlos przychodził do Zawiszy, trener Ryszard Tarasiewicz mówił, że to piłkarz, jakiego w Polsce jeszcze nie było. Czy rzeczywiście? Pierwsza połowa tego, delikatnie mówiąc, nie potwierdziła.
Sobotnie spotkania 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy rozpocznie mecz Zawiszy z Wisłą Kraków. Ekipa z Bydgoszczy postara się zmazać plamę z poprzedniej kolejki, kiedy niespodziewanie uległa Koronie Kielce. Drużynę prowadzoną przez Ryszarda Tarasiewicza czeka jednak niezwykle trudne zadanie. Wisła Kraków nie zaznała w tym sezonie goryczy porażki.
W piątkowy wieczór kibice Górnika przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Zabrzanie przegrywali ze Śląskiem Wrocław 0:2, a mimo to udało im się zgarnąć komplet punktów. Po końcowym gwizdku arbitra na trybunach zapanowała prawdziwa fiesta.
W meczu 12.kolejki Ekstraklasy Górnik przegrywał ze Śląskiem już 0:2, ale po dwóch golach w doliczonym czasie gry ostatecznie zwyciężył 3:2. Kibicom piłki nożnej w naszym kraju skuteczna pogoń podopiecznych Adam Nawałki musiała przypomnieć słynny mecz Legia - Widzew z 1997 roku. Spotkanie przy Łazienkowskiej decydowało o mistrzostwie Polski. Legioniści choć prowadzili w 85. minucie 2:0, to z mecz przegrali 2:3 i to łodzianie cieszyli się z tytułu.
Adam Nawałka to obecnie najpoważniejszy kandydat do objęcia posady trenera reprezentacji Polski. - Odejście Nawałki było by porażką naszego klubu. Widzieliśmy co się stało po tym, jak Waldemar Fornalik opuścił dla kadry Ruch. W ciągu jednego sezonu chorzowianie zamiast ponownie skończyć sezon na podium zaledwie lepszym bilansem bramkowych uratowali się przed spadkiem do pierwszej ligi - mówią kibice Górnika Zabrze, drużyny prowadzonej obecnie przez Adama Nawałkę.
Górnik Zabrze pokonał po niezwykle emocjonującym spotkaniu Śląsk Wrocław 3:2 w meczu 12. kolejki Ekstraklasy. Podopieczni Adama Nawałki jeszcze w 91. minucie gry przegrywali 1:2, a mimo to byli w stanie przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. - Ten mecz pokazuje, że wylane krew, pot i łzy się opłacają. O to chodzi w futbolu - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec zabrzan.
To było coś niesamowitego, emocje z kibiców oglądających mecz Górnik - Śląsk będą schodziły jeszcze długo. Goście z Wrocławia jeszcze w 91. minucie prowadzili 2:1, mimo to przegrali z ekipą z Zabrza. - Takiego scenariusza nie wymyśliłby Hitchcock - stwierdził po spotkaniu pomocnik Górnika Bartosz Iwan.
Do 91. minuty piłkarze Śląska Wrocław prowadzili w Zabrzu z Górnikiem 2:1 w spotkaniu 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Gospodarzom wystarczyło jednak 70 sekund aby odwrócić losy meczu. Bramki w doliczonym czasie gry zdobyli Bartosz Iwan i Prejuce Nakoulma i ostatecznie to drużyna Adama Nawałki wygrała 3:2. Piłkarze Śląska w krytycznych słowach ocenili swój występ. - Czujemy się jak frajerzy - powiedział po spotkaniu Rafał Gikiewicz.
Korona pokonała Jagiellonię 4:1 w meczu 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Zwycięstwo wprawiło kibiców w Kielcach w doskonały nastrój. Fani Korony mieli podwójny powód do radości. Po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją na murawie pojawił się Maciej Korzym. Napastnik kielczan urazu doznał w maju w meczu z... Jagiellonią.
Korona Kielce pokonała Jagiellonię Białystok 4:1 w meczu otwierającym 12. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Pierwsi gola strzelili goście, którzy po uderzeniu Dawida Plizgi w 37. minucie prowadzili 1:0. To jednak było wszystko, na co tego wieczora stać było piłkarzy Piotra Stokowca. Dwie bramki Przemysława Trytko i jedna Siergieja Pilipczuka sprawiły, że po godzinie gry było już 3:1. Gości dobił Jacek Kiełb, który w 81. minucie wykorzystał rzut karny podyktowany za mocno dyskusyjny faul Jakuba Słowika na Danielu Gołębiewskim. Bramkarz "Jagi" zobaczył wówczas czerwoną kartkę.
Aż dziesięć goli obejrzeli kibice na inaugurację 12. kolejki Ekstraklasy. Najpierw Korona rozbiła w Kielcach Jagiellonię 4:1, w drugim piątkowym spotkaniu Górnik po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonał Śląsk Wrocław 3:2. Podopieczni Adama Nawałki zapewnili sobie zwycięstwo w ostatnich minutach meczu.