Kocham cię jako człowieka i nie życzę ci niczego złego. Nie chcę nawet, żebyś szła do więzienia - powiedział w sądzie 18-letni Brandt Jean do byłej policjantki, która rok temu zastrzeliła jego brata. Kobieta twierdziła, że pomyliła mieszkania i uznała mężczyznę za intruza. - Byłam przerażona. Bałam się, że ta osoba w moim mieszkaniu zrobi mi krzywdę. Jest mi bardzo przykro - mówiła w sądzie zalana łzami oskarżona. Kobieta przeprosiła bliskich ofiary i poprosiła o łagodne potraktowanie. 31-latce groziło dożywocie, została skazana na 10 lat pozbawienia wolności. Większość rodziny zastrzelonego była rozczarowana wyrokiem.