40-letni samochód strażacki, kilka par butów, hełmy bojowe, radiotelefony i latarki - wszystko spłonęło. Strażacy nie mają czym jeździć na akcje, więc proszą o pomoc w kupnie nowego sprzętu. – Liczymy na burmistrza, radę miasta i starostę, ale też na tych wszystkich, którzy chcieli by nas wesprzeć finansowo – apeluje Jerzy Malina, strażak z Trzemeśni.