Historia pewnego bezdomnego, kontenera w którym zamieszkał, sąsiada, który postanowił mu pomóc i rzeszy urzędników z różnych miast, których w tą pomoc zaangażował. Tu ważne zastrzeżenie - słowo "pomoc" bierzemy w cudzysłów, na kontener możemy mówić dom, a sąsiada traktujemy z powagą należną jego funkcji, bo to parlamentarzysta. Chociaż o powagę chwilami tu trudno, bo pan poseł zaangażował się w sprawę bezdomnego pana Adama z zapałem godnym lepszej sprawy i sprowokował kilka ważnych pytań. O szczerość swoich intencji i polityczne podteksty awantury o kontener.