Kraków

Kraków

Skamlenie dochodziło z kontenera na śmieci. To był maleńki szczeniak

Tego dnia w Nowym Sączu był mróz, kilkanaście stopni na minusie. Jedna z mieszkanek miasta, przechodząc obok kontenera na śmieci, usłyszała skomlenie. - Gdy wraz z sąsiadem otworzyła pojemnik, znalazła reklamówkę, a w niej maleńkiego szczeniaka - relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Zostawili umierającą koleżankę w rowie. Sąd: kary więzienia i nawiązka

Sześć lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów oraz zapłata stu tysięcy złotych dla rodziców - taką karę wymierzył sąd nastolatkowi, który najpierw doprowadził do wypadku, nie udzielił pasażerce pomocy, a potem uciekł z miejsca zdarzenia. 19-letnia dziewczyna zmarła w rowie. Jego kolega, który pomógł w zacieraniu śladów, został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności.

Prokuratura informuje o dochodzeniu ws. wypadku Szydło. Policja: sprawa się przedawniła

Czy audi, którym ponad rok temu jechała ówczesna premier Beata Szydło przekroczyło dozwoloną prędkość i linię ciągłą jezdni? W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Krakowie zapewniła, że dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja. - Materiały otrzymaliśmy 2 lutego, 11 lutego sprawa się przedawniła - powiedział tymczasem we wtorek Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Chcieli przemycić kawior warty ponad milion złotych

Dwóch Ukraińców chciało przemycić na Ukrainę 160 kilogramów kawioru o wartości ponad 1,2 miliona złotych. Kawior pochodził z Włoch. Był przewożony w nieoznakowanych pojemnikach, a mężczyźni nie mieli wymaganych zezwoleń – podała w poniedziałek Straż Graniczna. Towar został zatrzymany.

Turysta spadł z kilkuset metrów. Ciało znalazł ratownik TOPR

Ratownicy TOPR odnaleźli w Tatrach w niedzielę ciało turysty, który wędrując samotnie w czwartek spadł w rejonie Gąsienicowej Turni. Mężczyzna posiadał stosowny do zimowych wysokogórskich warunków ekwipunek, jednak nie przeżył kilkusetmetrowego upadku – poinformował ratownik dyżurny Jacek Broński.

Oskalpowany pies, ranny źrebak. "Nie zrobił tego niedźwiedź, ani wilk"

Kiedy pan Roman przyjechał rano do swojego gospodarstwa, zobaczył, że jego pies nie żyje, a konie zostały spłoszone. Mężczyzna podejrzewał atak niedźwiedzia, a jego domysły potwierdzili pracownicy nadleśnictwa. Ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska stanowczo zaprzecza: to nie mógł być niedźwiedź.