Samochód jechał dziwnie, a kierowcy nie było widać. Kiedy policjanci podjechali bliżej, okazało się, że pojazdem kieruje mały chłopiec. Drugi, jeszcze młodszy, siedział na miejscu pasażera. Matka chłopców, jak opisują policjanci, była zdziwiona... ich interwencją, bo "przecież nic się nie stało".