To, co jeszcze w poniedziałek było tylko przypuszczeniem sztabu wyborczego Hillary Clinton, teraz nabiera kształtów pewności w całym Waszyngtonie. Amerykańskie agencje wywiadowcze poinformowały Biały Dom, że "wysoce pewnym" jest to, że to właśnie hakerzy Kremla stoją za upublicznionymi przez portal WikiLeaks mailami mającymi skłócić obozy Clinton i Berniego Sandersa.