Było w tym może 10 proc. konkretnych działań, reszta to PR. Sposób, w jaki Rosja wkroczyła do Syrii i jednocześnie na światowe salony, przypomina najlepsze dezinformacyjne kampanie z czasów sowieckich. Analiza ostatnich dwóch miesięcy pokazuje, jak można ograć supermocarstwo dysponując jedynie bardzo dobrą dyplomacją i manipulując przekazem medialnym.