- To ja radziłem, by lądowali na zapasowym lotnisku. Mówili, że spróbują raz (wylądować w Smoleńsku-red.) i jeśli się nie uda, skierują się na zapasowe lotnisko - relacjonuje Paweł Plusnin, kontroler lotów z lotniska "Siewiernyj" w Smoleńsku. To on tuż przed katastrofą rozmawiał z polskimi pilotami. Ujawnił, że porozumiewali się po rosyjsku, a Polacy mieli problem ze zrozumieniem komend. Rozmowę z Rosjaninem publikuje portal Life News. Tymczasem w TVN24 były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Tomasz Pietrzak zaprzecza i zapewnia, że dowódca samolotu doskonale rozumiał rosyjski.