Amerykański żołnierz Charles Jenkins zbiegł do Korei Północnej pewnej styczniowej nocy w 1965 roku. Sądził, że będzie to tylko krótki przystanek. Nie podejrzewał, że zostanie tam na niemal cztery dekady. Przetrwał dzięki miłości do żony, którą kazał poślubić mu reżim. Również dzięki niej udało mu się w końcu uciec i spędzić starość w Japonii. Jenkins zmarł w poniedziałek w wieku 77 lat.