Pożary trawiące Australię są bardzo groźne nie tylko ze względu na ogień, ale też smog utrudniający normalnie funkcjonowanie. W Canberze jakość powietrza w poniedziałek była gorsza niż w Pekinie.
Pożary w Australii strawiły już osiem milionów hektarów terenu buszu. W ciągu ostatnich dni ogień zajął Wyspę Kangura, znajdującą się na południe od wybrzeża kraju. Zginęły dwie osoby. Zniszczony został Park Narodowy Flinders Chase.
Na południowym wschodzie Australii spadła temperatura i pojawiły się opady deszczu, jednak władze zaznaczają, że opady nie pomogą w ugaszeniu ognia, a temperatura ponownie ma wzrosnąć do blisko 50 stopni Celsjusza. Zaczęto liczyć straty po ostatnich pożarach w Nowej Południowej Walii i Wiktorii. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 24 osób.
Z powodu potężnych pożarów nad Australią zaczęły pojawiać się niebezpieczne chmury flammagenitus, niosące ze sobą trudne do przewidzenia burze. Miejscami w kraju panuje już swoisty groźny mikroklimat.
Za każdym razem, gdy ten teren dotyka powódź albo pożar, niczego nie dostajemy - mówiła mieszkanka dotkniętego pożarem Cobargo w Australii. Teren ten odwiedził premier Scott Morrison i musiał stawić czoła wściekłości mieszkańców. - Nie wracaj tu, nie jesteś mile widziany - krzyczał jeden z mężczyzn.
Jeżeli jesteście na wakacjach, musicie je przerwać i wyjechać - taki komunikat dostali turyści na południowo-wschodnim wybrzeżu Australii. W tej części kraju mają wystąpić bardzo groźne warunki pogodowe sprzyjające dalszemu rozprzestrzenianiu się ognia. Tragiczny bilans ofiar śmiertelnych pożarów w Australii wzrósł do 18 osób.
Pożary pustoszą południowo-wschodnie regiony Australii. W środę tragiczny bilans wzrósł do 15 ofiar śmiertelnych. Akcję strażaków utrudniają wysoka temperatura i silny wiatr. Są miejsca, które żywioł zamienił w ruiny.
Potężne pożary buszu, które od wielu tygodni niepokoją mieszkańców południowo-wschodnich regionów Australii, pozbawiły życia kolejne dwie osoby. Mimo kontrowersji i ryzyka wybuchów kolejnych pożarów, w Sydney coroczny pokaz fajerwerków odbył się zgodnie z planem.
Większość świata powitała już nowy rok. Jako pierwsi, o godzinie 11 polskiego czasu, cieszyli się nim mieszkańcy Kiribati na Oceanie Spokojnym, w Polinezji. Najpóźniej rok 2020 zaczął się na Hawajach. "Obejście" całej kuli ziemskiej zajęło mu 26 godzin.
Przez wschodnią Australię przetoczyły się gwałtowne burze. Towarzyszyły im ulewne deszcze i porywisty wiatr. Piorun uderzył w jeden z domów, który się zapalił.
Z powodu ogromnych pożarów buszu, które opanowały Australię, cierpią dzikie zwierzęta. Płomienie niszczą ich siedliska, a upał tylko podsyca ogień. Szacuje się, że w pożarach buszu mogły zginąć miliony osobników różnych gatunków.
Ekstremalne pożary w Australii nie ustępują. Tragiczny bilans wynosi już sześć osób. Ogień spalił ponad 3,7 miliona hektarów buszu i zniszczył mnóstwo budynków.
Australia wciąż walczy z pożarami lasów. Najwyższy stopień zagrożenia pożarowego obowiązuje w stanach Nowa Południowa Walia, Wiktoria i Australia Południowa. Z żywiołem walczy tysiące strażaków.
W Australii panuje niemiłosierny rekordowy skwar, który dokucza także zwierzętom. Pewna para z Adelajdy pomogła zdyszanej sowie, polewając ją wodą z węża ogrodowego.
Australia wciąż walczy z pożarami lasów. Władze stanu Nowa Południowa Walia ogłosiły w czwartek - po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch miesięcy - stan wyjątkowy.
Średnia maksymalna wartość temperatury we wtorek w Australii sięgnęła 40,9 stopni Celsjusza. Jak stwierdzili meteorolodzy, według wstępnych danych był to najcieplejszy dzień w historii kraju. Australia od kilku tygodni zmaga się z suszą i pożarami buszu.
Australijska policja zatrzymała w poniedziałek dwóch mężczyzn podejrzanych o udział w przemycie 645 kilogramów ecstasy - poinformowano we wtorek. Narkotyki zostały ukryte w setkach aluminiowych grillów.
Tysiące australijskich strażaków walczy z ponad 120 pożarami w Nowej Południowej Walii. Walkę z żywiołem utrudniają wysoka temperatura powietrza i porywisty wiatr.