Niespełna miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Afganistanie, talibowie wezwali do ataków na siły rządowe i Amerykanów, oraz do bojkotu głosowania. Celem rebeliantów ma być "wyzwolenie okupowanej ojczyzny".
Amerykańska armia przestanie podawać do wiadomości liczbę zabitych bojowników talibskich. To część nowej strategii, zarządzonej przez kontradmirała rzecznika koalicji Gregory'ego Smitha. Amerykanie mają bardziej podkreślać zasługi dla obrony afgańskich cywilów, niż liczbę zabitych przeciwników.
Mułła Mohammad Omar będzie decydował o losie zakładników uprowadzonych przez talibskich bojowników. Afgańscy talibowie przyznali mu bowiem pełnię władzy, a nowy kodeks postępowania znajduje się książeczce składającej się z 13 rozdziałów (w sumie 67 artykułów).
Afgańskie władze, w trosce o bezpieczeństwo nadchodzących wyborów prezydenckich, idą na rękę talibom. Rząd zawarł właśnie rozejm z talibskimi bojownikami w prowincji Badghis na północnym zachodzie kraju, przy granicy z Turkmenistanem.
Pierwszy sygnał dał w niedzielę sam szef współrządzącej Włochami prawicowej Ligi Północnej Umberto Bossi. Teraz dołączył do niego partyjny kolega, a zarazem szef resortu ds. uproszczenia legislacji Roberto Calderoli. Obaj opowiadają się za odwrotem Włochów z Afganistanu.
Co najmniej sześciu zamachowców samobójców, a nie trzech, jak podawano wcześniej, zaatakowało budynki rządowe mieście Chost na wschodzie Afganistanu. W trakcie godzinnej bitwy zabito 7 talibskich bojowników, zginęło też 14 mieszkańców miasta.
Wojna w Afganistanie "warta jest wysiłku i ofiar" - uważa wiceprezydent USA Joe Biden i przekonuje, że dalsze jej prowadzenie leży nie tylko w interesie USA, ale i Europy.
Władze Pakistanu niechętnie patrzą na intensywne operacje USA w Afganistanie, pisze "New York Times". Gazeta obawia się nawet, że w przyszłości Islamabad może powrócić do sojuszu z talibami.
Odejście oddziałów NATO z Afganistanu oznaczać może, iż kraj ten dostanie się w ręce talibów - ostrzega sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer.
Kolejna w przeciągu zaledwie 24 godzin katastrofa samolotu na lotnisku w Kandaharze. Dzień po upadku śmigłowca, w którym zginęło 16 osób, tuż po starcie rozbił się myśliwiec Tornado. Tym razem obyło się bez ofiar. - Piloci zdołali się katapultować - poinformował rzecznik sił NATO Ruben Hornveld.
Niemieccy żołnierze w Afganistanie zabili w niedzielę dwóch cywilów, a dwóch innych ciężko ranili ostrzeliwując samochód jadący z dużą prędkością w kierunku ich posterunku - poinformowała Bundeswehra.
Kolejny dzień afgańskiej wojny przyniósł kolejne ofiary. Na minie zginął 22-letni australijski żołnierz, a w katastrofie cywilnego śmigłowca zginęło 16 osób.
Dwaj Polscy żołnierze zostali ranni na patrolu w Afganistanie. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do ataku na Polaków doszło 10 km na północny-zachód od Ghazni - poinformował mjr Marcin Gil z sekcji prasowej Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie.
W prowincji Helmand, na południu Afganistanu, katastrofie uległ śmigłowiec, którym lecieli cywilni pracownicy pracujący dla wojsk NATO. Talibowie twierdzą, że maszynę zestrzelili.
Ośmiu brytyjskich żołnierzy zginęło w ciągu doby w Afganistanie, z czego pięciu w jednym zamachu bombowym - podało ministerstwo obrony w Londynie. Liczba zgonów wciąż rośnie. Wiadomo już, że w Afganistanie poległo więcej Brytyjczyków niż podczas ich misji w Iraku.
Miliardy dolarów dla Izraela, Pakistanu i Afganistanu przeznaczyła amerykańska Izba Reprezentantów w ramach budżetu Departamentu Stanu. Senat postanowił też o wzmocnieniu amerykańskich granic.
Co najmniej 12 uczniów i kilka innych osób zginęło w następstwie wybuchu, do jakiego doszło nieopodal jednej szkół w Afganistanie - informuje miejscowe władze.
Amerykanie i Brytyjczycy kolejny dzień w ramach dwóch wielkich operacji biją talibów w prowincji Helmand na południu Afganistanu. Jak podają wojskowe źródła w Kabulu, w południowej części linii frontu doszło do zaciętych walk.