Maciej Wierzyński - felieton

Maciej Wierzyński - felieton

Koniec pandemii

Wygląda na to, że zbliża się koniec pandemii. W Polsce władze stopniowo łagodzą środki ostrożności, czyli wedle obowiązującej nowomowy luzują obostrzenia – pisze w felietonie Maciej Wierzyński.

Mazgajstwo

Ojciec mój, wychowanek prowadzonego przez jezuitów gimnazjum w Chyrowie, niedaleko Lwowa, kiedy się za bardzo nad sobą rozczulałem, przywoływał mnie do porządku komendą: Nie mazgaj się - pisze Maciej Wierzyński.

Jaja propagandowe

Piętnaście lat pracy w TVN nauczyło mnie, że w nowoczesnym dziennikarstwie telewizyjnym najważniejsza jest, żeby "zażarło". Żeby widzowi nie mogli oderwać się od ekranu, a na odwrót - wołali domowników: Cesiek, popatrz, ale jaja. Dlatego jestem zdania, że program Nowy Ład zażarł, bo to są jaja, tyle, że nie telewizyjne, ale polityczne. A może powiedzieć należy: jaja propagandowe.

Zapomnienie i zgłupienie

Na szczęście nie wszyscy w Polsce zapomnieli. Nie zapomniał na przykład Piotr Bratkowski, który napisał wspomnienie o zmarłym kilka tygodni temu Andrzeju Osęce - pisze Maciej Wierzyński w felietonie.

Duchologia

Staję się niebezpiecznie staroświecki. Tydzień temu cytowałem obficie Cata-Mackiewicza, dziś będę cytował Słonimskiego. Ale proszę się nie obawiać, pod koniec będzie o nowej gałęzi nauk humanistycznych, czyli o duchologii.

Film o Ameryce

"Nomadland" to jest film o Ameryce, która nie jest Nowym Jorkiem. Dobrze, że dali mu Oscara - pisze Maciej Wierzyński.

Stefan

Tym razem rady nie dał.

List z Kostaryki

Ni z tego ni z owego jestem w Kostaryce. Geograficznie daleko, ale politycznie nie tak bardzo - pisze Maciej Wierzyński.

Rzucam na szersze tło

Kolega, który mieszka we Francji, bardzo zirytowany powiedział mi, że już nie może słuchać o pandemii. Myślał, że w Polsce od pandemii odetchnie. Nic podobnego - pisze w felietonie Maciej Wierzyński.

Jak wyjść z dołka?

Właśnie przeczytałem książkę, która mówi, że kiedyś też bywało źle, ale jakoś dawało się z tego wyjść. Oczywiście nie w Polsce - pisze w felietonie Maciej Wierzyński.

Góraleczka

Jeszcze nie całkiem dawno najsłynniejszy w Polsce lokal gastronomiczny nazywał się "Sowa i Przyjaciele", dawniej "Sielanka", róg Czerniakowskiej i Gagarina w Warszawie.