Zamiast trudnego państwowego egzaminu, który zdawała co druga lub trzecia osoba, za czasów rządów PiS pojawiła się inna możliwość - wystarczył dyplom MBA, który był łatwy do zdobycia, bo uczelnie oferowały go praktycznie bez wymagań, ale za sowitą opłatą. - Koniec z fabrykami dyplomów - mówią rządzący. Władze chcą wrócić od egzaminów państwowych. Łukasz Łubian.