Ekstraklasa.tv

Ekstraklasa.tv

Śląsk gonił, ale zabrakło mu czasu

Śląsk - Ruch 2:3. Wrocławianie w piłkę zaczęli grać dopiero po ponad godzinie meczu. Dzielnie gonili Ruch, ale czasu starczyło im tylko na dwa gole - wynik ustalił Adamec.

Jedyny niezawodny. Paixao rozpoczął pogoń

Śląsk - Ruch 1:3. Marco Paixao to prawdziwa maszynka do strzelania bramek. Portugalczyk jest niesamowicie skuteczny i coraz mniej pasuje do reszty fatalnie grającego zespołu.

Śląsk na kolanach po niecałym kwadransie

Śląsk - Ruch 0:2. Kolejna naprawdę ładna bramka Ruchu. Maciej Jankowski świetnie się zastawia, przepycha Dudu Paraibę i strzałem głową nie dał szans Marianowi Kelemenowi.

Cudowna bramka uciszyła Wrocław

Śląsk - Ruch 0:1. Piękna akcja gości tuż po rozpoczęciu meczu. Grzegorz Kuświk dostaje piłkę w polu karnym, niczym najlepsi snajperzy świata nawija Odeda Gavisha i otwiera wynik. Trybuny we Wroclawiu zamarły, a to był dopiero początek.

Wisła rządzi w Krakowie

Wisła w derbach Krakowa była zespołem zdecydowanie lepszym i w pełni zasłużenie wygrała 3:1. Pięknymi trafieniami popisali się Głowacki i Ntibazonkiza, pierwszego gola w barwach Białej Gwiazdy strzelił też Semir Stilić.

Czekaliśmy na to trzy lata. Stilić znów trafia w ekstraklasie

Wisła - Cracovia 2:0. 29 lipca 2011 - tego dnia w meczu pierwszej kolejki z ŁKS grający wówczas w Lechu Semir Stilić po raz ostatni pokonał bramkarza w polskiej ekstraklasie. Zegar przestał tykać w niedzielę, kiedy to Bośniak wykorzystał podanie Pawła Brożka i nie dał szans Krzysztofowi Pilarzowi.

"Edin Dżeko pozazdrościłby takiego strzału". Fantastyczne trafienie Głowackiego

Wisła - Cracovia 1:0. "Cudowny strzał głową kapitana Wisły" - zachwycał się komentujący mecz Marcin Rosłoń. Nie ma się czemu dziwić, Arkadiusz Głowacki otworzył wynik derbów Krakowa w fenomenalny sposób. "Myślę, że Edin Dżeko pozazdrościłby takiego strzału" - dodał później Rosłoń. Zgadzamy się z nim w całej rozciągłości.

Zagłębie wychodzi ze strefy spadkowej

Ten remis nie zadowala raczej nikogo, mimo to goście mają okazję do świętowania - dzięki niemu po raz pierwszy od "niepamiętnych" czasów poczuli, jak to jest znajdować się na miejscu niezagrożonym spadkiem.

Nigeryjczyk czuje powiew wiosny

Korona - Zagłębie 0:1. Kamil Sylwestrzak popełnia fatalny błąd, piłkę zabiera mu David Abwo i kapitalnym lobem z ostrego kąta wrzuca piłkę za kołnierz Zbigniewowi Małkowskiemu. Przed tą rundą miał na koncie ledwie cztery ekstraklasowe trafienia, wiosną w dwóch meczach pokonał bramkarzy już trzy razy.

Czecho-słowacki pojedynek we Wrocławiu

Są rówieśnikami i znają się z reprezentacji Czechosłowacji. Jeden Czech, drugi Słowak. Jeden we Wrocławiu jest od września 2012 roku, a drugi w Chorzowie od września następnego. W niedzielę Stanislav Levy i Jan Kocian zmierzą się po raz drugi w naszej Ekstraklasie w meczu Śląsk - Ruch.

Oni będą świętować jubileusz?

Niedziela dla Macieja Jankowskiego, Jacka Kiełba i Mariana Kelemena może być szczególna. Jeśli trenerzy odpowiednio Ruchu, Korony i Śląska zdecydują się wystawić ich w 23. kolejce, wówczas będą świętować jubileusz stu meczów w Ekstraklasie. Najmniej czasu potrzebował na to najmłodszy w tym gronie, 24-letni napastnik "Niebieskich". Najdłużej zaś zajęło to 26-latkowi z Kielc. W piątek setny mecz w naszej lidze rozegrał także bramkarz Pogoni Radosław Janukiewicz.

"Miedziowa klątwa" na drodze Korony

22 pojedynków, osiem remisów i tylko trzy zwycięstwa. W Kielcach wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że Zagłębie ewidentnie nie leży Koronie. W niedzielę zespół Jose Rojo Martina będzie chciał nieco podreperować ten bilans.

Pracowita sobota we Wrocławiu. Trzy transfery w jeden dzień

Sobota była bardzo pracowitym dniem dla działaczy Śląska. Wrocławski klub dokonał aż trzech transferów. Na dodatek wszyscy to pomocnicy. Oprócz zapowiadanego już Mateusza Machaja, na Dolny Śląsk przeprowadzili się obcokrajowcy: Czech Lukas Droppa i Słowak Robert Pich. Zwłaszcza z tym drugim, 26-latkiem z MSK Żyliny wiąże się we Wrocławiu spore nadzieje. Z kolei już w niedzielę rano nowym zawodnikiem WKS-u został Hiszpan Juan Calahorro.

"Jesteśmy w dołku. Krew musi lać się na boisku"

Dwa mecze, dwie porażki, bilans bramkowy 0:6. Chyba nikt w Zabrzu nie spodziewał się tak słabego początku rundy w wykonaniu Górnika. - Sytuacja bardzo się komplikuje. Zdajemy sobie z tego sprawę. Jesteśmy w dołku, straciliśmy kolejnych zawodników, czeka nas ciężki tydzień. Musimy walczyć, krew musi lać się na boisku - powiedział po meczu z Legią Antoni Łukasiewicz. Obrońca zabrzan po starciu z własnym bramkarzem Pavelsem Steinborsem złamał nos. Ten drugi z kolei - kość jarzmową.