Na Śląsku koronawirus nie odpuszcza. Kopalnie i wesela ogniskami zakażeń

Kopalnie i wesela to największe ogniska koronawirusa na Śląsku. W poniedziałek resort zdrowia poinformował o 150 nowych przypadkach zakażeń w tym regionie. Z danych służb wojewody wynika, że koronawirusa ma co trzeci górnik przebadany podczas piątkowych badań przesiewowych w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, a także co dziesiąty z przebadanych pracowników kopalni Chwałowice w Rybniku.

Konwencja "mówi, że każdy, kto doświadcza przemocy w bliskich relacjach, powinien być chroniony przez państwo"

Źródłem przemocy nie jest alkohol, bo alkohol nie bije, nie jest nim bieda i bezrobocie ani nieformalne związki. Przemoc dotyczy wszystkich - mówiła w TVN24 Renata Durda z pogotowia dla ofiar przemocy "Niebieska Linia". Komentując zapowiedź wniosku o wyjście Polski z zapisów konwencji chroniącej ofiary przemocy domowej, tłumaczyła, że jej zapisów jest 90, a dyskusje dotyczą jednego. Dlatego jej zdaniem, taki jeden zapis można by było "zastrzec".

Cysterna wywróciła się w poprzek drogi. Mleko się rozlało 

Rowy były pełne mleka. Cysterna została poważnie uszkodzona, dobrze, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń - tak o kolizji, do której doszło w miejscowości Szkocja (woj. kujawsko-pomorskie) informuje policja. Funkcjonariusze szukają kierowcy, który doprowadził do zdarzenia i odjechał bez udzielenia pomocy. 

Jesień ma być trudna. Pięć grup roboczych, zadania podzielone. Wiceminister zdrowia apeluje do ekspertów

Grono specjalistów, które w tym zespole będzie brało udział, jest gwarantem tego, że wypracujemy dobre i ważne dla wszystkich Polaków rekomendacje - powiedział w poniedziałek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska po pierwszym posiedzeniu zespołu, który ma się zająć stworzeniem strategii walki z drugą falą epidemii COVID-19. Poinformował, że zespół podzielił się na pięć grup roboczych i przedstawił zakres działań każdej z nich. Zapewnił przy tym, że to nie jest zespół zamknięty.

W katastrofie śmigłowca zginęły dwie osoby, jest wstępny raport

Pilot, który leciał śmigłowcem, nie miał żadnych oficjalnych kwalifikacji do jego pilotowania, a maszyna została poddana przeróbkom, które utrudniały latanie nią - wynika ze wstępnego raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która sprawdza, jak doszło do katastrofy ultralekkiego śmigłowca w Strzegomiu.