"Zaatakował nas, bo trzymaliśmy się z partnerem za ręce"

Policja zatrzymała mężczyznę, który pod koniec grudnia miał zaatakować dwóch mężczyzn, trzymających się za ręce. Skończyło się na słownych groźbach, choć napastnik w pewnym momencie miał wyciągnąć scyzoryk. - Usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych - informuje Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji.

Trzymiesięczna Inka trafiła do kontenera na ubrania. "28-latek zgłosił kradzież psa, chcąc nas zmylić"

Skomlenie i piski dobiegające z kontenera na ubrania na jednym z osiedli w Kędzierzynie-Koźlu (województwo opolskie) usłyszała przechodząca obok kobieta. Okazało się, że do środka ktoś wrzucił trzymiesięczną suczkę. Szczeniaka, który trafił następnie do schroniska, wyciągnęli strażacy. Kradzież zwierzęcia zgłosił 28-latek. Jednak zdaniem policji żadnej kradzieży nie było, a mężczyzna porzucił maleńkiego psa.

Rekordzista Guinessa zbudował zegar z bursztynu dla WOŚP

Tomasz Ołdziejewski, bursztynnik z Pomorza, zasłynął budową modelu Titanica z amberu, który według Księgi Guinessa jest największy na świecie. Teraz postanowił przekazać Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy kolejne swoje dzieło – piękny bursztynowy zegar.

Wypadła z drogi i uderzyła w budynek

Trzy promile alkoholu w organizmie miała 36-letnia mieszkanka Opolszczyzny, która swoim samochodem uderzyła w ścianę przydrożnego budynku. Jak podkreślają policjanci, kobieta nie dostosowała prędkości do warunków drogowych.

14 457 "przeszkód lotniczych". Prezydent chce ich wycięcia, nie zgadzają się leśnicy i ekolodzy

Już po raz drugi Nadleśnictwo Dojlidy (Podlaskie) skarży do Samorządowego Kolegium Odwoławczego decyzję prezydenta Białegostoku w sprawie Lasu Solnickiego. Sąsiaduje on z lotniskiem na Krywlanach, na którym zbudowano betonowy pas startowy. Według władz miasta, można będzie z niego w pełni skorzystać tylko pod warunkiem usunięcia przeszkód lotniczych. Czyli wycięcia prawie 14,5 tysiąca drzew.

Emilewicz przeprasza i zapewnia, że jej dzieci nie potrzebowały licencji

Po blisko dwóch tygodniach milczenia Jadwiga Emilewicz zabrała głos w sprawie wyjazdu swoich synów na narty. Przeprosiła i przyznała, że to był błąd. Jednocześnie zapewniła, że jej synowie nie potrzebowali licencji, a do jazdy na nartach wystarczyła im licencja klubu. Publikujemy interpretację rozporządzenia, na którą powołuje się była wicepremier.