Łukasz Smółka, aktualny wicemarszałek sejmiku małopolskiego, ma być nowym kandydatem PiS na stanowisko marszałka w tym regionie - dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl. Tym samym o wybór na to stanowisko nie będzie już ubiegał się poseł Łukasz Kmita, którego kandydatura została pięciokrotnie odrzucona przez radnych jego własnego ugrupowania. Sejmik ma już niewiele czasu, bo jeśli nie wybierze nowego zarządu województwa do 10 lipca, premier powoła komisarza i w Małopolsce odbędą się nowe wybory.
W czwartek sejmik województwa małopolskiego po raz szósty będzie próbował wybrać nowy zarząd. Nie udało się to już pięć razy, mimo że od wyborów minęły już niecałe trzy miesiące, a Prawo i Sprawiedliwość ma wystarczającą liczbę głosów, by samodzielnie wybrać nowego marszałka.
Czytaj też: Kaczyński "ma pomysł" na problem w Małopolsce
Na początku jedynym kandydatem PiS na marszałka był poseł tej partii, były wojewoda Łukasz Kmita. Podczas kolejnych sesji polityk otrzymywał jednak po 17, 13, 14, 16 i 13 głosów, podczas gdy potrzeba mu było 20. PiS ma w sejmiku 21 głosów.
Na ostatniej sesji we wtorek Kmita zmierzył się z partyjnym kolegą, byłym wojewodą Piotrem Ćwikiem, którego kandydaturę zaproponował wicemarszałek Józef Gawron. Ćwik uzyskał sześć głosów poparcia.
Nieoficjalnie: Łukasz Smółka kandydatem PiS na marszałka Małopolski
Teraz kierownictwo partii, jak dowiadujemy się nieoficjalnie, chce zmiany kandydata na marszałka. Zamiast Łukasza Kmity miałby nim zostać Łukasz Smółka, obecny wicemarszałek województwa.
- Prezes Kaczyński podjął wczoraj samodzielnie decyzję, że kandydować powinien Smółka. Toczą się jednak rozmowy o różnych wariantach. Kilka osób chciało nawet iść do opozycji i nie wiadomo, jak się zachowają w kolejnych głosowaniach - mówi nam jeden z małopolskich działaczy PiS.
Były senator PiS, radny Bogdan Pęk, w rozmowie z TVN24 stwierdził przed spotkaniem klubu partii, że "merytorycznie Łukasz Kmita jest jednym z najzdolniejszych działaczy młodego pokolenia w Prawie i Sprawiedliwości". - Smółka mógłby być również marszałkiem, ale w drugiej kolejności - powiedział radny. Nie potwierdził jednak, że kierownictwo partii zmieniło kandydata.
Pytany przez reportera TVN24 Mateusza Półchłopka radny PiS Marek Wierzba, czy kandydatura Łukasza Kmity była pomyłką, odparł, że jego zdaniem nie można tego rozpatrywać w tej kategorii. - Myślę, że jak w każdym innym procesie politycznym trzeba szukać rozwiązania i kompromisu, który prowadzi do celu - powiedział Wierzba.
Informację o nowym kandydacie potwierdza nam również małopolska radna PiS Danuta Kawa. - Są rekomendacje, by marszałkiem został pan Łukasz Smółka. To bardzo dobry kandydat, działa dla ludzi i jest na nich otwarty, bardzo dobrze współpracował z radnymi w ostatniej kadencji. Zawsze wykonywał swoje obowiązki z ogromnym zaangażowaniem. Życzę mu, żeby został marszałkiem - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl.
Jako że w małopolskim PiS cały czas wrze, nie wiadomo, czy kandydatura Smółki zostanie zgłoszona jeszcze na czwartkowej sesji sejmiku. W dodatku możliwe, że jeśli obecny wicemarszałek zostanie kandydatem, zastępując pięciokrotnie przegranego Łukasza Kmitę, to rolę "buntowników" przejmie grupa radnych lojalnych Ryszardowi Terleckiemu, skonfliktowanemu z marszałkiem Witoldem Kozłowskim. - Istnieje obawa, że Terlecki będzie przy pomocy swoich ludzi blokował wybór Smółki na marszałka - mówi nam działacz Prawa i Sprawiedliwości.
Zgłoszenie podczas ostatniej sesji kandydatury Piotra Ćwika wzbudziło oburzenie wiceszefa klubu parlamentarnego PiS Ryszarda Terleckiego oraz radnej Małopolski Barbary Nowak. Sala obrad stała się areną otwartej walki między działaczami PiS; Terlecki nazwał wtedy wicemarszałka z PiS Józefa Gawrona "trollem", zarzucając mu, że "słucha tylko zdrajców".
Pytani przez PAP politycy PiS twierdzili jednak, że wymiana Kmity na innego kandydata nie jest rozważana. - Z tego, co mi wiadomo, do samego końca Kmita - powiedział agencji jeden z działaczy partii. - Rezygnacja Łukasza z ubiegania się o fotel marszałka? Na ten moment nie jest to rozważane, bo oznaczałoby, że dwóch-trzech radnych rozgrywa całą partię - powiedział inny polityk PiS.
Telefonu nie odebrał od nas w czwartek ani Łukasz Smółka, ani Łukasz Kmita.
Szef małopolskich struktury PO i prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zapowiada, że KO na najbliższej sesji sejmiku zgłosi swojego kandydata na marszałka, jeżeli będzie miała pewność, że kandydat ten otrzyma większość podczas głosowania.
W związku z obecną sytuacją władze centralne PiS zawiesiły w prawach członków partii cztery osoby: marszałka Witolda Kozłowskiego, wicemarszałka Józefa Gawrona, radnego województwa i prezydenckiego ministra Piotra Ćwika, a także dyrektora kancelarii sejmiku Michała Ciechowskiego.
Jarosław Kaczyński, pytany w środę o pat w małopolskim sejmiku, odpowiedział, że ma pomysł, "żeby ludzi, którzy w takiej sytuacji, grożącej już nie partii, ale Polsce, po prostu wyeliminować z partii".
Będą przedterminowe wybory w Małopolsce?
Do przedterminowych wyborów w Małopolsce dojdzie, jeżeli do środy (10 lipca) radni nie wybiorą zarządu województwa. Na taki termin wskazał Wydział Prawny i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Oznacza to, że - zgodnie z Ustawą o samorządzie województwa – w czwartek, 11 lipca, sejmik zostałby rozwiązany, mandaty radnych wybranych w kwietniu wygasłyby automatycznie. Premier, na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji, wyznaczyłby osobę, która do czasu wyboru zarządu przez nowy sejmik pełniłaby funkcje organów samorządu województwa. Zgodnie z przepisami premier zarządza i przeprowadza wybory w ciągu 90 dni od daty wystąpienia przyczyny.
Według informacji wydziału prawnego urzędu wojewódzkiego termin nowych wyborów do sejmiku Małopolski należałoby liczyć od 12 lipca. Wówczas 90. dzień przypadnie na 9 października. Ostatnim możliwym dniem wolnym od pracy na przeprowadzenie wyborów byłby zatem 6 października.
Zdaniem pracowników komisji wyborczych oraz urzędów wojewódzkiego i marszałkowskiego są spore szanse na to, że wybory odbyłyby się wcześniej, np. pod koniec września. Taka możliwość wiąże się z tym, że w przeciwieństwie do kwietniowych wyborów samorządowych te nie objęłyby wyborów rad powiatów, gmin, na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
- To ogromne przedsięwzięcie logistyczne, porównywalne do organizacji wyborów samorządowych w kwietniu – powiedział o ewentualnych wyborach przedterminowych główny specjalista Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie Andrzej Ślęczek.
Jak wyliczał, dla sześciu okręgów wyborczych w województwie trzeba by wydrukować prawie 2,7 miliona kart do głosowania. Konieczne byłoby powołanie wojewódzkiej komisji wyborczej w Krakowie, która m.in. przyjmowałaby kandydatów na radnych, podliczała wyniki głosowania. Powołane zostałyby 22 komisje terytorialne – w tym 19 powiatowych i trzy miejskie: w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu.
Do przeprowadzenia wyborów potrzebnych byłoby ok. 2750 komisji obwodowych, w skład każdej weszłoby 7, 9 lub 11 osób, co oznaczałoby przeprowadzenie naboru na około 27 tysięcy członków komisji oraz mężów zaufania, sprawujących nadzór nad przebiegiem wyborów. - W 99 procentach byłyby to te same lokale wyborcze, co 7 kwietnia – powiedział Ślęczek.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Art Service/PAP