Kraków

Kraków

"Brak ludzkich odruchów". List Owsiaka po szokującym porodzie na podłodze

"Totalny brak ciepła, brak ludzkich odruchów, które obowiązkowo wpisane są w zawód lekarza. Jeżeli nie potrząśniecie środowiskiem, to stracicie w nas największych przyjaciół" – napisał Jerzy Owsiak w liście otwartym do konsultanta krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii. To reakcja założyciela WOŚP na dramatyczny poród, który odbył się w starachowickim szpitalu. Tam pacjentka na podłodze, bez pomocy, urodziła martwe dziecko.

Dosypywał żonie do kawy trutkę na szczury, zawiadomiła policję

Prace społeczne i brak kontaktu z rodziną – to kara dla 39-latka z Limanowej za próbę otrucia żony. Mężczyzna do kawy dosypywał kobiecie trutkę na szczury i leki psychotropowe. - Tłumaczył, że nie chciał jej zabić, taką miksturę testował na sobie i poza problemami żołądkowymi nic mu nie było. Chciał żeby żona doświadczyła tego samego – relacjonują policjanci.

Samochód zawisł na krawężniku, pijany kierowca poszedł po pomoc

Policjanci patrolujący Dzierzgów (woj. świętokrzyskie) zauważyli dziwnie zaparkowany samochód. Wisiał na krawężniku, a w środku nie było kierowcy. Był za to dowód rejestracyjny. Jak się okazało, 39-letni właściciel zostawił auto i poszedł poszukać pomocy. Badanie alkomatem wykazało że mężczyzna miał we krwi 2,3 promila alkoholu.

Urodziła na szpitalnej podłodze. "Minister powinien zadziałać, nim znów dojdzie do tragedii"

W Ministerstwie Zdrowia trwa analiza raportu, który powstał po kontroli w starachowickim szpitalu. To właśnie w tej placówce jedna z pacjentek urodziła martwe dziecko, leżąc na podłodze. - Standardy opieki okołoporodowej, również tej dotyczącej ciąż trudnych, są w Polsce bardzo dobre. Pytanie brzmi: czy są one wdrażane – powiedziała na antenie TVN24 prof. Dorota Karkowska z Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.

Kard. Dziwisz o ekshumacjach: to delikatna sprawa. "Wiele rodzin chciałoby wiedzieć, czy w tym grobie są moi?"

- To jest sprawa niesłychanie delikatna - mówił w poniedziałek metropolita krakowski kard. Dziwisz o ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej. 14 listopada ekshumowane będą ciała pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, a ponowne złożenie trumny w sarkofagu planowane jest na 18 listopada, jeśli do tego czasu wykonane zostaną wszystkie badania. Nie będzie uroczystego pogrzebu.

Chcą, by w superlaboratorium sprawdzili, jak zginęła Tylman. Pełnomocnik rodziny o ekshumacji: nie

Rodzina Ewy Tylman chce, by przyczynę śmierci dziewczyny spróbowali wyjaśnić eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, skoro poznańskim ekspertom się to nie udało. - Chcemy skorzystać z ich wiedzy i doświadczenia - mówi pełnomocnik Tylmanów mec. Mariusz Paplaczyk, który w piątek złożył stosowny wniosek do prokuratury. - Nie domagamy się jednak ekshumacji - dodaje.

Po porodzie na podłodze "lecą głowy" w szpitalu. "Nie stwierdziłem, że byli tak bardzo zajęci", by nie pomóc

Ordynator, lekarze, położne - w sumie osiem osób zostało zwolnionych po skandalicznym porodzie w starachowickim szpitalu. Pani Izabela urodziła martwe dziecko, na podłodze, bez jakiejkolwiek pomocy ze strony personelu medycznego. Poza kontrolą wewnętrzną, została też zlecona kontrola przez ministerstwo zdrowia. Swoją przeprowadzi też NFZ. Sprawę z urzędu wszczęła prokuratura.

Urodziła martwe dziecko na podłodze. Kontrola w szpitalu, śledztwo prokuratury

Ministerstwo Zdrowia i prokuratura zajmują się szpitalem w Starachowicach po tym, jak kobieta na podłodze urodziła tam martwe dziecko. Kontrolę wewnętrzną prowadzi też dyrekcja szpitala, niewykluczone, że kolejną przeprowadzi Narodowy Fundusz Zdrowia. Czterogodzinną kontrolę zakończył w niedzielę wojewódzki konsultant ds. ginekologii i położnictwa.

Pomylił drogę na Rysy, spadł ze szlaku

Ratownicy TOPR pomagali turyście, który w rejonie Niżnych Rysów pomylił drogi i miał wypadek. Do akcji włączony został śmigłowiec, jednak do poszkodowanego ratownicy musieli dotrzeć pieszo.

Pacjentka oskarża: urodziłam na podłodze. Prokuratura i ministerstwo badają sprawę

- Na łóżku odeszły mi wody, urodziłam na podłodze. Lekarka wpadła z pretensjami, że "cóż wielkiego się stało, że mnie wzywacie" – tak poród w starachowickim szpitalu wspomina Izabela Zięba. Kobieta zgłosiła się do placówki, bo nie czuła ruchów dziecka. Medycy stwierdzili, że ciąża obumarła. Kiedy zaczęła się akcja porodowa, personel miał zignorować jej prośby o pomoc. Sprawą zajmują się prokuratura i Ministerstwo Zdrowia.

Pukali do drzwi i prosili o pieniądze, okradli mieszkańców

21-letni obywatel Rumunii został zatrzymany przez policjantów po tym jak próbował okraść mieszkańców miejscowości Świlcza (woj. podkarpackie). Do domu małżeństwa wpuścił go jego kolega, który wcześniej zapukał do drzwi prosząc o pieniądze.

Farba z lat 70., pod nią polichromia. "Namalował ją uczeń Matejki"

Polichromię, którą w latach 30. minionego stulecia wykonał Adam Giebułtowski, uczeń Jana Matejki, odsłonięto dzięki pracom konserwatorskim w drewnianym kościele w Głębowicach nieopodal Oświęcimia – poinformowała diecezja bielsko-żywiecka. Dzieło inspirowane malarstwem Diega Velazqueza było ukryte pod warstwą nieudolnie położonej kilkadziesiąt lat temu farby.

Zgubili się po słowackiej stronie Tatr, wezwali TOPR

Pogoda nie sprzyja amatorom górskich wędrówek. Niskie temperatury, śnieg i silny wiatr sprawiają, że wyjście w Tatry jest niebezpieczne. W niedzielę dwójka turystów z Polski zagubiła się po słowackiej stronie. Wezwali TOPR, na pomoc ruszyli im też słowaccy ratownicy. Zostali odnalezieni dopiero rano.

Gowin i harcerze z puszkami na Cmentarzu Rakowickim. Tradycyjnej zbiórki jednak nie ma

W tym roku na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie nie ma tradycyjnej kwesty na ratowanie zabytkowych nagrobków. To protest przeciwko obecnemu prawu, które pozwala, by każdy prowadził zbiórkę na wybrany cel. - Uważamy, że w dniu Wszystkich Świętych kwesta powinna być tylko na ratowanie zabytkowych nagrobków – przekonują organizatorzy odbywającej się od 36 lat zbiórki. Pieniądze są zbierane natomiast m.in. na Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.

Wezwał policję, bo zabrakło mu 50 groszy na piwo

Mieszkaniec Mostków (gmina Jarocin) zadzwonił na policję i poinformował, że został okradziony. Kiedy jednak na miejsce przybył dzielnicowy okazało się, ze powód wezwania jest zgoła inny. 38-latek poskarżył się stróżowi prawa, ze brakuje mu 50 groszy na piwo.