Ukraina

Ukraina

Broniący lotniska w Doniecku, tzw. cyborgi, utrzymują pozycje i odpierają ataki rebeliantów. "Separatyści dążą do przejęcia portu za wszelką cenę. Ich celem jest próba przesunięcia granicy demarkacyjnej" - twierdzi analityk ukraiński. W rejonie lotniska trwa operacja przeciw separatystom, jednak władze w Kijowie nie chcą ujawniać jej szczegółów.

Niemcy będą gospodarzem kolejnych rozmów w sprawie Ukrainy, które odbędą się w środę w Berlinie z udziałem ministrów spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Rosji, Ukrainy - poinformowała rzeczniczka niemieckiego MSZ. Czterostronne rozmowy trwają od zeszłego lata. Mają na celu poszukiwanie dróg zakończenia konfliktu na Ukrainie. Wcześniej we wtorek Kreml oświadczył, że wzmożona aktywność wojsk ukraińskich na wschodzie Ukrainy zmniejsza nadzieje na organizację szczytu przywódców Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji. Spotkanie w tym gronie miało się odbyć w połowie stycznia w stolicy Kazachstanu, jednak stronom nie udało się dojść do porozumienia w trakcie negocjacji szefów MSZ.

"Paweł Gubariew został porwany przez nieznanych bojówkarzy. Zamaskowani ludzie z karabinami wpadli do sztabu, wyprowadzili, wsadzili go do samochodu i wywieźli w nieznanym kierunku" - napisał znajomy separatysty. Paweł Gubariew był jednym z "twórców" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. W październiku przeżył zamach. Oficjalnie "władze" separatystów informacji o porwaniu nie potwierdzają.

Na donieckim lotnisku trwają cały czas ciężkie walki. "Separatyści podłożyli ładunki w nowym terminalu. Runęła część stropu. Odłamki spadły na żołnierzy. Wielu z nich zostało rannych” – napisał na Twitterze doradca prezydenta Petra Poroszenki Jurij Biriukow. Informację potwierdził Sztab Generalny Ukrainy. Wojskowi nie ujawnili jednak szczegółów.

"Niech to będzie jasne: Ukraina zaproponowała Rosji natychmiastowe wstrzymanie ognia. Dążyliśmy do tego od miesięcy i do tego samego skłanialiśmy inne strony" - napisał na Twitterze szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin w poniedziałek rano. Skomentował tym samym słowa rzecznika Kremla, który ogłosił w niedzielę, że z planem pokojowym do Kijowa wystąpił Władimir Putin, a Kijów ten plan odrzucił i to on jest agresorem w Donbasie.

W Brukseli spotykają się w poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej. Będą rozmawiali o zagrożeniu terroryzmem na kontynencie po ostatnich atakach we Francji. Mają też poświęcić więcej czasu niż w ostatnich miesiącach konfliktowi na Ukrainie i relacjom UE-Rosja. Zwłaszcza, że separatyści zaczęli zabijać w atakach nie tylko ukraińskich żołnierzy, ale i cywilów, a przed kilkoma dniami wyciekł z Brukseli dokument sugerujący rozpoczęcie rozmów o normalizacji stosunków z Rosją.

W niedzielne popołudnie odbył się w Kijowie ogromny pokojowy marsz, w którym w ciszy protestowano przeciwko działaniom Rosji i prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Tysiące ludzi trzymały karteczki z napisami: "Je suis Volnovakha" ("Jestem Wołnowacha") dla uczczenia pamięci 13 cywilnych ofiar autobusu ostrzelanego - jak mówi Kijów - przez terrorystów w tym miasteczku, we wtorek 13 stycznia.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko odrzucił przekazany mu w tym tygodniu przez prezydenta Rosji Władimira Putina plan deeskalacji sytuacji w Donbasie - oznajmił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Znana jest jednak tylko wersja wydarzeń według Rosjan. Kijów nie skomentował sprawy. Co warte odnotowania, Kreml najwyraźniej wysłał list z sugestią częściowego rozbrojenia na froncie niedługo po tym, jak separatyści przeprowadzili najcięższe ataki na donieckie lotnisko.

Dozbrojenie, pomoc w reformie samorządowej i w budowie aparatu walki z korupcją, na tych kwestiach powinna się skupić polska pomoc dla Ukrainy - oceniają eksperci. W poniedziałek premier Ewa Kopacz spotka się w Kijowie z prezydentem i premierem Ukrainy.

Ofensywa wojska ukraińskiego w rejonie Doniecka. Siłom rządowym udało się wypchnąć rebeliantów z całego terenu lotniska. Wróciliśmy do linii wyznaczonej porozumieniem z Mińska - mówi Kijów, aby podkreślić, że zmasowany ostrzał pozycji wroga i lądowe natarcie nie są złamaniem rozejmu z 5 września.

Pierwsze strzały i pierwsze ofiary padły na donieckim lotnisku pod koniec maja. Od tamtej pory separatyści przeprowadzili dziesiątki szturmów, a pozycje Ukraińców są niemal bez przerwy ostrzeliwane. Dlaczego, mimo zaangażowania ogromnych środków, rebelianci od blisko ośmiu miesięcy nie potrafią wyprzeć przeciwnika z lotniska?

Wielkiej Noworosji – od Charkowa po Odessę – nie będzie. Z tym pogodzili się już i rosyjscy nacjonaliści wojujący w Donbasie, i sam Kreml. Teraz Władimir Putin myśli, jak wyciągnąć z donbaskiej rebelii korzyści. Mówiąc prościej, jak zysk taktyczny (okupacja 1/3 Donbasu) wymienić na korzyść strategiczną (wpływ na całą Ukrainę).

- Sytuacja jest krytyczna. Robimy wszystko, by zagwarantować bezpieczeństwo naszym żołnierzom - mówił rzecznik sztabu ukraińskiej armii Władysław Sielezniow, opisując walki o lotnisko w Doniecku. Ukraińcy twierdzą, że separatyści użyli gazu łzawiącego. Jak informuje Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, w ciągu ostatniej doby w walkach o lotnisko zginęło sześciu ukraińskich żołnierzy, 18 zostało rannych.