Unia Europejska powinna mieć nadzieję na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA - ocenia na portalu Politico Mujtaba Rahman, szef think tanku Eurasia Group. Jego zdaniem wspólnota utraciła swój cel i - co zaskakujące - powrót byłego prezydenta do Białego Domu może być tym, co ten cel przywróci. Politico pisze też na swojej stronie, że europejscy liderzy już dzisiaj szykują się na to, co "najlepszy przyjaciel Trumpa", czyli premier Węgier Viktor Orban może próbować zrobić w przypadku wygranej byłego prezydenta.
We wtorek o godzinie 23:00 w TVN24 i TVN24 GO rusza program "Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wszystkie wydarzenia można będzie również śledzić w tvn24.pl.
Zdaniem eksperta relacje dwóch największych krajów członkowskich Unii Europejskiej, Francji i Niemiec, są obecnie złe, a do tego dochodzą obniżony wzrost gospodarczy na Starym Kontynencie, poważne wyzwania fiskalne oraz te związane z migracją, a także słabość przywódców państw. To doprowadziło do "ostrego poczucia dryfu na całym kontynencie" - podkreśla Mujtaba Rahman.
Dwa lata temu, gdy pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę zmusiła Unię do przyjęcia ambitnego celu geostrategicznego, perspektywy Europy wydawały się zupełnie inne. Niemcy przeznaczyły 100 miliardów euro na politykę obronną i bezpieczeństwa, prezydent Francji Emmanuel Macron zresetował stosunki z Europą Wschodnią, odrzucając historyczną niechęć swojego kraju do rozszerzenia Unii, a Wspólnota zapewniła Ukrainie finansowanie i wdrożyła 14 pakietów sankcji przeciwko rosyjskiej machinie wojennej - przypomina analityk.
Ekspert o "ożywczym efekcie, jaki może wywołać szok" drugiej prezydentury Trumpa
Jednak, zdaniem Rahmana, to poczucie celu zostało teraz utracone i - co zaskakujące - powrót Trumpa do Białego Domu może być tym, co je przywróci.
W jego opinii wyzwania, z którymi obecnie zmagają się państwa członkowskie - bezpieczeństwo, obrona, migracja i polityka fiskalna - mają charakter wspólnotowy, ale trudno z nimi sobie radzić na poziomie unijnym z uwagi na to, że te obszary tradycyjnie należą do kompetencji państw narodowych.
Właśnie w tym Trump "mógłby pomóc" Unii Europejskiej. Chodzi o "ożywczy efekt, jaki może wywołać szok jego drugiej prezydentury" - ocenia komentator Politico.
"Zwycięstwo Trumpa natychmiast ożywiłoby plany wspólnego długu UE na rzecz bezpieczeństwa i obrony. Ten pomysł — początkowo forsowany przez Macrona i wspierany przez nową Wysoką Przedstawiciel UE ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Kaję Kallas — zyskał nawet milczące poparcie oszczędnej Europy Północnej. Stracił jednak impet po gambicie wyborczym prezydenta Francji. Szok drugiej kadencji Trumpa niewątpliwie by go ożywił" – przewiduje Rahman.
CZYTAJ TEŻ: "Uśpione NATO" i pokój dla Ukrainy?
Szansa na przebudowanie budżetu UE i pobudzenie relacji z Wielką Brytanią
Ponowne objęcie stanowiska przez byłego prezydenta USA mogłoby również mieć dwa dalsze korzystne skutki dla Europy. Po pierwsze, zwiększyłoby szansę Komisji Europejskiej na całkowite przebudowanie unijnego budżetu i uczynienie go "bardziej odpowiednim w stosunku celów". Wydanie około dwóch trzecich finansów Unii na dotacje rolne i fundusze spójności prawdopodobnie nie będzie bowiem właściwe w obliczu egzystencjalnego ryzyka, jakie stwarza Trump.
Po drugie - zdaniem eksperta - pobudziłoby to i tak już opóźniony reset relacji Wielka Brytania-UE, ponieważ wysocy rangą urzędnicy w Londynie i Brukseli wierzą, że powrót Trumpa zmusiłby ich do znalezienia bardziej kreatywnych sposobów na osiągnięcie porozumienia.
To samo dotyczyłoby ponurych perspektyw gospodarczych kontynentu. Receptą na to mogłoby być inne podejście do polityki przemysłowej i fiskalnej w całej UE, co "mogłaby odblokować wojna handlowa z Trumpem" - podsumowuje Rahman.
CZYTAJ TEŻ: "Harris czy Trump". Tusk o wyborach w USA
Politico: wygrana Trumpa może ośmielić Orbana
We wtorek Politico pisze także, że wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA może ośmielić premiera Węgier Viktora Orbana do realizacji jego konserwatywnych planów względem Unii Europejskiej.
W czwartek i piątek w Budapeszcie odbędą się posiedzenia przywódców UE, a według Politico europejscy liderzy już dzisiaj szykują się na to, co "najlepszy przyjaciel Trumpa", czyli Viktor Orban może próbować zrobić, jeśli to Trump wygra prezydenturę w USA.
Część obawia się, że Orban może wykorzystać spotkanie w stolicy do promowania proputinowskiej i antyimigrancjiej wizji, którą dzieli z nim między innymi słowacki premier Robert Fico. Jak napisał portal, od dawna już zresztą wiadomo, że Orban ma nadzieję na zbudowanie transatlantyckiego porozumienia z Trumpem, które mogłoby obejmować właśnie Fico i byłego czeskiego premiera Andreja Babisza, który ma nadzieję na wygraną w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych i powrót do władzy.
Jak spekuluje Politico, pewnym jest, że Orban, który chwalił się świetnymi stosunkami z Trumpem, którego kilkakrotnie zresztą odwiedzał w jego zimowej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie, podobnie jak Trump opowiada się za wynegocjowanym rozwiązaniem wojny między Rosją a Ukrainą. Plany te potępia zarówno Kijów, jak i Bruksela, które twierdzą, że wojna powinna zostać zakończona na warunkach Ukrainy.
Według portalu, unijni przywódcy mogą mieć dylemat co do tego, czy podczas posiedzenia głośno sprzeciwiać się planom swojego gospodarza w Budapeszcie, czy też zignorować "wybryki Orbana jako kolejny hałas ze strony naczelnego trolla UE". Dyplomaci, z którymi rozmawiał portal, obawiają się też, że Orban może chcieć zorganizować rozmowę wideo z rozzuchwalonym kandydatem republikanów, którą wykorzysta do zawstydzenia europejskich przywódców.
Politico przyznaje też, że nie wiadomo jeszcze czy w czwartek i piątek będą już znane wyniki amerykańskich wyborów, bo w przypadku remisu liczenie głosów może się przeciągnąć. Brak oficjalnych wyników mógłby przynajmniej chwilowo ostudzić zapędy Orbana.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CJ GUNTHER