- Zamaskowani faceci celują do mnie z broni. Krzyczą, nie wiadomo co się dzieje, każą kłaść się na ziemię. Podniosłem ręce, powiedziałem: panowie to chyba pomyłka - opowiada pan Maciej, do którego domu weszli antyterroryści. Policjanci skuli jego i ojca, przeszukali posesję i odjechali. Niczego nie znaleźli.