Trójmiasto

Trójmiasto

21-latek w aucie odebrał jej mowę, wzrok i władzę w nóżkach. 3,5-letnia Maja walczy i znów siada

Jeszcze niedawno dzielili czas na przed wypadkiem i po wypadku. Po tym jak rozpędzone bmw wjechało w rodzinę Maja przestała mówić, widzieć i chodzić. Teraz dzielą czas na przed komórkami macierzystymi i po. Po ich podaniu dziewczynka już sama może utrzymać główkę, w końcu siedzi bez podpórki. - To są bardzo małe kroczki, ale są - mówi mama dziewczynki. Sprawca wypadku się ukrywa.

Ktoś strzelił do kotki z wiatrówki, ma sparaliżowane tylne łapy. Policja bada sprawę

Jak każdego dnia, właściciele wypuścili kotkę z mieszkania. Tym razem jednak Bunia długo nie wracała. Dopiero wieczorem znaleźli ją przy schodach. - Była ubrudzona, skądś musiała się przeciągnąć, ciągnęła za sobą te łapki. Żona płakała, nie mogła się pozbierać - opowiada właściciel Buni. Okazało się, że kotka ma sparaliżowane tylne łapy. Na prześwietleniu lekarze zauważyli śrut z wiatrówki obok kręgosłupa. Sprawa została zgłoszona na policję.

Mieli ją więzić i wielokrotnie gwałcić. Swietłana uciekła, skacząc z czwartego piętra. Ruszył proces

Ruszył proces Andrzeja S. i Kamila G. Z zeznań obywatelki Mołdawii wynika, że jeden z mężczyzn, pod pretekstem zapewnienia jej pracy, miał uwięzić ją w mieszkaniu w Gdyni. Później, razem z drugim oskarżonym, mieli wielokrotnie gwałcić Swietłanę. Kobieta, uciekając, wyskoczyła z okna z czwartego piętra. Trafiła do gdańskiego szpitala ze złamaną miednicą, ręką i obojczykiem. Do dziś nie wróciła do pełnej sprawności.

Widowiskowe wodowanie 75-metrowego statku

Kadłub trawlera został we wtorek zwodowany w stoczni Remontowa Shipbuilding S.A w Gdańsku. Został wykonany na zlecenie norweskiej stoczni, która z kolei sprzeda go szkockiemu armatorowi. Będzie wykorzystywany do połowów ryb na Morzu Północnym. Statek ma długość 75 metrów i szerokość ponad 15 metrów.

Wycięli las w Łebie, część terenu była pod ochroną. Usłyszeli zarzuty

Na prywatnej działce w Łebie wykarczowali trzy hektary lasu. Jak się jednak okazało, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego część terenu była chroniona. Jerzy R. i Maria van S. usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstw spowodowania zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Uciekał przed policją, uderzył w drzewo. Jeden z pasażerów zginął

Policjanci zatrzymali kierowcę volkswagena do rutynowej kontroli. Kiedy podeszli do auta, ten ich wyminął i zaczął uciekać. Pościg zakończył się kilkaset metrów dalej. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Jeden z pasażerów zginął na miejscu, drugi trafił do szpitala. Kierowca odmówił badania alkomatem. Sprawę bada prokuratura.

Podała pedofilowi i mordercy dane 8-latki. Pracownica domu dziecka usłyszała zarzut

Pedofil i morderca wysłał kartkę do ośmiolatki z domu dziecka. Miał jej adres, wiedział ile ma lat i kiedy obchodzi urodziny. Wszystkie te dane zdobył, wykonując kilka telefonów do placówki, w której przebywa dziewczynka. Podała je Małgorzata B., pracownica domu dziecka. Kobieta usłyszała już zarzut ujawnienia danych osobowych. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

Porzuciła noworodka na plaży. Katarzyna W. ponownie stanie przed sądem

Sąd Okręgowy w Elblągu uchylił w piątek orzeczenie Sądu Rejonowego w Braniewie w sprawie Katarzyny W., skazanej na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za nieumyślne spowodowanie śmierci swojego dziecka. W uzasadnieniu sąd wskazał, iż są dowody, wskazujące na to, że oskarżona mogła dopuścić się zbrodni zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

Fijo ruszył łapką. "Teraz pół Polski będzie chlipać"

Fijo został dotkliwie pobity, prawdopodobnie przez właściciela. Czteromiesięczny szczeniak ma liczne złamania i paraliż tylnych łap. Fundacja dla Szczeniąt Judyta na jednym z portali społecznościowych poinformowała o postępach w leczeniu psa. "To teraz pół Polski będzie chlipać. Fijo pierwszy raz ruszył łapką. Drgnęła!" - napisano.

Antyterroryści wpadli do domu i skuli niewinnych. Prokuratura zatwierdziła akcję

Prokuratura oceniła, że policjanci mieli uzasadnione podstawy do podjęcia interwencji w Sitnie pod Szczecinkiem (woj. zachodniopomorskie) i zatwierdziła tę akcję. 8 marca antyterroryści weszli do domu, w którym miały znajdować się przedmioty pochodzące z kradzieży. Skuli dwóch mężczyzn, przeszukali posesję i odjechali. Niczego nie znaleźli. Po akcji przeprosili domowników.