Kiedy zeszli na ląd, pani Rosa otworzyła wędliniarnię i zrobiła im kanapki. "Ja jestem człowiekiem, oni są ludźmi. Miałabym odmówić im jedzenia? Jak tak można?" - pyta. Nie wszystkim udaje się dotrzeć do brzegu. A statki tych, którzy chcą ich ratować, uziemiono w portach, bo "brali na pokład za dużo osób". Jak tak można?