Pracują nawet 7 dni w tygodniu, zamiast odpoczynku mają "sesje ideologiczne", a większość ich pensji trafia do kieszeni dyktatora. W takich warunkach zatrudnieni są Koreańczycy z Północy w polskich firmach. Nieetyczny proceder trwa, choć według urzędników już dawno miał się zakończyć. Materiał magazynu "Czarno na białym".