Prezydent Barack Obama nie przejawia faktycznej woli walki z terroryzmem w Iraku, co podaje w wątpliwość cele USA w regionie - oświadczył wiceszef MSZ Iranu Hosejn Amir Abdolahian. Obama wykluczył powrót amerykańskich oddziałów bojowych do Iraku.
Szef MSZ Francji Laurent Fabius powiedział w piątek, że aby móc skutecznie walczyć z sunnickimi rebeliantami, w Iraku musi powstać rząd jedności narodowej. Fabius uznał, że na czele takiego gabinetu nie musiałby stać obecny premier Nuri al-Maliki. Podobny apel wystosował duchowy przywódca społeczności szyickiej wielki ajatollah Ali Sistani.
Premier Iraku Nuri al-Maliki, który próbuje przejść do kontrofensywy przeciw dżihadystom z ISIL, zaoferował ok. 650 dolarów miesięcznego żołdu każdemu irackiemu ochotnikowi, który wstąpi teraz do formacji bojowych armii. Maliki poprosił też USA o wsparcie lotnicze.
Wiceprezydent USA Joe Biden rozmawiał w środę z premierem Iraku Nurim al-Malikim, a także z przywódcami szyitów i Kurdów; apelował do nich o jedność w obliczu islamistycznej ofensywy na północy kraju oraz utworzenie rządu jedności narodowej - podał Biały Dom.
Minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej, książę Saud ibn Fajsal oświadczył w środę, że nasilający się wewnętrzny konflikt zbrojny w Iraku nabiera cech "wojny domowej".
Rząd Indii nie jest jest w stanie skontaktować się z 40 pracownikami budowlanymi w irackim mieście Mosul. Jedna z głównych indyjskich gazet donosi, że zostali oni porwani. Z kolei w mieście Dor między Kirkukiem a prowincją Salah Ad-Din porwano kolejną grupę obywateli Turcji.
Iran nie zawaha się chronić świętych szyickich miejsc "przed zabójcami i terrorystami" - oświadczył prezydent tego kraju Hasan Rowhani. To pierwsza tak mocna deklaracja Teheranu ws. ofensywy sunnickich dżihadystów z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL). Rowhani zapewnia, że zgłosiło się już "wielu ochotników".
Premier Iraku Nuri al-Maliki zwolnił w czwartek czterech wysokich rangą dowódców sił zbrojnych za to, że nie potrafili powstrzymać ofensywy sunnickich dżihadystów w kraju, w tym w Mosulu - poinformował iracki rząd w oświadczeniu odczytanym w telewizji. Tymczasem Barack Obama zaprosił na rozmowy ws. form pomocy Irakowi liderów obu największych partii. Prowadzone są też rozmowy z Iranem.
Dżihadyści z ISIL, którzy prowadzą ofensywę w Iraku, twierdzą, że stracili jednego z głównych dowódców obrony miasta Tal Afar, dowódcę elitarnego oddziału policji generała Abu Walida. Irackie władze przyznają tylko, że "stracili z nim kontakt".
ONZ wycofała 58 pracowników z Bagdadu do stolicy Jordanii, Ammanu, i niewykluczone, że w najbliższych dniach zostanie wycofana kolejna grupa - poinformował w poniedziałek zastępca rzecznika organizacji Farhan Hak.
Podczas negocjacji nuklearnych z Iranem w tym tygodniu USA mogą poruszyć kwestię sytuacji wewnętrznej w Iraku, ale Waszyngton nie będzie koordynował z Teheranem swej ewentualnej akcji zbrojnej przeciw irackim rebeliantom - oświadczył w poniedziałek Pentagon.
Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył w poniedziałek, że Waszyngton jest skłonny rozmawiać z Iranem na temat pogarszającego się bezpieczeństwa w Iraku i nie wykluczył w tym kontekście ewentualnej amerykańsko-irańskiej współpracy militarnej.
Stany Zjednoczone poleciły w niedzielę zwiększyć poziom zabezpieczenia ambasady w stolicy Iraku, Bagdadzie, w związku z zagrożeniem ze strony rosnących w siłę dżihadystów. Część personelu placówki dyplomatycznej ma być ewakuowana - poinformował Pentagon.
Administracja prezydenta USA Baracka Obamy przygotowuje się do bezpośrednich rozmów z władzami Iranu na temat pogarszającej się sytuacji w Iraku - informuje w poniedziałek "Wall Street Journal" powołując się na urzędników amerykańskich władz.
Islamistyczni rebelianci opanowali w niedzielę miasto Tal Afar w północno-zachodnim Iraku - poinformował Reuter, powołując się na rozmowy telefoniczne ze świadkami wydarzenia.
Co najmniej piętnaście osób zginęło w dwóch samobójczych zamachach, które wstrząsnęły w niedzielę Irakiem. Co najmniej dziewięć osób poniosło śmierć na skutek wybuchu w centrum Bagdadu. Sześć osób zginęło w miejscowości położonej na północny wschód od stolicy Iraku, gdzie zaatakowano centrum rekrutowania cywilów do walk z islamistami, których ofensywa trwa od kilku dni - poinformowała policja.
Bojownicy z ugrupowania ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu) opublikowali w internecie szokujące zdjęcia egzekucji irackich żołnierzy, pojmanych przez dżihadystów. Przekonują, że zabili co najmniej 1700 szyitów.
Iran sprzeciwia się jakiejkolwiek zagranicznej interwencji wojskowej w Iraku - oświadczyła rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Marzije Afcham, cytowana w niedzielę przez agencję ISNA. W sobotę USA wysłały do Zatoki Perskiej swój atomowy lotniskowiec.
Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej odgrywa główną rolę w planowaniu obrony Bagdadu i obmyślaniu strategii walki z dżihadystami ISIL w Iraku – donosi sobotni "The Independent".