Wydawało się, że umyli, a oni rozbili samochód. Potem było tylko gorzej. Ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania z Auto Casco, bo okazuje się, że pracownik myjni nie ma prawa jazdy. A właściciel auta nie miał o tym pojęcia. Pewnie powinien, ale nie zapytał. Podobnie jak wielu innych kierowców, którzy jednak mieli więcej szczęścia, bo z myjni wyjeżdżali po prostu z umytym samochodem. Czas zatem na autorefleksję i kilka wskazówek.

Zielony listek na szybie wraca jako znak rozpoznawczy młodych, początkujących kierowców. Na dobry początek na drodze - by był dobry - młodzi za kółkiem nie będą mogli rozpędzić się bardziej niż do 100 kilometrów na godzinę. Kierowcą być łatwej teraz nie będzie, ale ma być skuteczniej i bezpieczniej. O nowościach na polskich drogach.

Strażnik przy śmietniku, albo worek z kodem kreskowym, czyli sposób na śmieciowa rewolucję. Zaczęła się miesiąc temu, miała nauczyć segregowania odpadów i umiłowania ekologii. W wielu miejscach kraju utwierdziła jednak w przekonaniu, że rewolucja rewolucją, a będzie jak było.

Jest wyrok w sprawie Wikileaks. Amerykański wojskowy Bradley Manning został skazany za oszustwo komputerowe, kradzież i szpiegostwo. Ale co ważne sędziowie uznali, że nie wspierał wrogów Ameryki, gdy przekazywał tajne raporty bojowe między innymi z Afganistanu i Iraku. Jakie będzie miało to znaczenie dla wysokości kary - mamy się dowiedzieć w ciągu kilku tygodni. Bohater czy zdrajca? Ameryka jeszcze nie zdecydowała.

Droga z gumy, czyli całkiem na serio wynalazek najpierw amerykańskich, potem polskich naukowców, który łączy asfalt z tym, co się po nim zwykle porusza, czyli oponami. Stare, zmielone opony dosypywane są do masy bitumicznej. I to działa, bo jezdnia jest bardziej odporna na pękanie i mróz. Szkoda, że choć działa, to nie jest powszechna.

Papież Franciszek bardzo rozmowny. Dziennikarzom mówi nie tylko o kanonizacji Jana Pawła II. Nie boi się też kontrowersyjnych dla kościołą tematów. Lobby gejowskie w Watykanie i księża homoseksualiści blisko Boga.

Gdyby chciał z tego żartować - powiedziałby - że ta wizyta na polu golfowym zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Żartować może, bo żyje. Ale gdy w blisko 80-letniego golfistę uderzył piorun żartów nie było. Sytuacja wyglądała na bardzo poważną. Historia jest pouczająca, zwłaszcza, że nad Polską w te upalne dni grzmiało nie raz. I jeszcze będzie.

Porywane, zmuszane do prostytucji zostały uwolnione. Ponad setke dzieci udało się wyrwać z rąk stręczycieli w Stanach Zjednoczonych. Najmłodsze miało 9 lat. To była wielka operacja FBI. I wiele zatrzymań. 150 osób trafiło za kraty.

Dwie agresywne nastolatki z Lublina nieomal bezkarne. Jedna z nich już na wolności, druga może uniknąć poprawczaka. To jak wyglądało ich wieczorne polowanie na ulicach miasta - aż nadto jednoznacznie pokazują nagrania z monitoringu. Szukały ofiary i znalazły. Zaatakowały i okradły. Jest wina, ale kara wcale nie musi być dotkliwa.

Miał być Tuskobus, jest Gowinobus. I były minister sprawiedliwości na sopockim molo, który namawia do głosowania na siebie. Dlaczego tam - wśród turystów - skoro wybory na przewodniczącego PO to wewnętrzna sprawa Platformy? Sopot, miasto Donalda Tuska, ma tu pewnie znaczenie symboliczne.

Bez gazu, bez cukru, bez procentów. Dużo wody dla ochłody - w te piekielnie gorące dni. Upały są i jeszcze trochę z nami zostaną. Więc warto posłuchać Łukasza Wieczorka, bo on sprawdził, co robić, by przeżyć te tropikalne wakacyjne dni.

Być może zawiodły hamulce, być może pękła opona, być może kierowca zasnął w trakcie jazdy. Takie są hipotezy po tragicznym wypadku autokaru na południu Włoch. Przebił barierki na wiadukcie autostrady i spadł pionowo 30 metrów w dół. Zginęło blisko 40 osób. Wśród pasażerów było wiele dzieci.

Najpierw zepsuty autobus, potem wielogodzinne czekania na nowy, zastępczy. Dla ponad czterdzieściorga dzieci to czekanie skończyło się w szpitalu. Bo upał był tak duży, a pomoc opiekunów miała być tak mała, że koloniści potrzebowali natychmiastowej interwencji lekarzy. Dzieci mdlały, nie miały nawet wody - alarmowali ich rodzice. Organizatorzy kolonii odpierają zarzuty. Twierdzą, że opieka byłą właściwa, a zasłabnięcia zdarzają się wszędzie.

Nie było wichury, ale jest tragedia w parku. Konar drzewa spada na czteroletnia dziewczynkę. Dziecka nie udaje się uratować. To miał być zwykły, sobotni spacer. Teraz są wątpliwości, czy w parku jest bezpiecznie. Władze Szczawna Zdroju deklarują, że wszystkie drzewa zostaną tam przebadane. By podobny dramat już się tam nie powtórzył. Ale dlaczego nie udało się mu zapobiec wcześniej?

Za trzy lata do zobaczenia w Krakowie. Papież Franciszek na pożegnania z młodymi w Brazyli już zaprasza do Polski. Kolejny Światowy Dzień Młodzieży odbędzie się z widokiem na Wawel. Choć raczej nie będą to Błonia, bo władze Krakowa już obliczyły, że 3 miliony ludzi się tam po prostu nie zmieszczą. Miasto się mobilizuje i organizuje. A polscy wierni od papieża Franciszka słysza kilka ważnych informacji dotyczących papieża Polaka.

W Syrii desperackie negocjacje. Pułkownik tamtejszej armii mówi dość. Odkłada karabin i idzie w kierunku uzbrojonego wroga. Krzyczy, by nie strzelali, tylko rozmawiali - bo wszyscy są Syryjczykami. Poskutkowało. Przynajmniej tam.

"Obiecuję mu dobrą zabawę" - powiedział książę Harry tuż po wizycie u nowo narodzonego syna Kate i Williama. Przez narodziny dziecka starszego brata i bratowej Harry praktycznie już nie liczy się w kolejce do tronu, a zatem może oddać się temu, co do tej pory wychodziło mu najlepiej, czyli imprezowaniu. Ale jako stryjek następcy tronu zapewne ma też poważniejsze zadania i plany wobec bratanka - przyszłego króla.

Niespokojnie w Tunezji. Niektórzy mówią już nawet o arabskim lecie tam, gdzie ponad dwa lata temu zaczęła się arabska wiosna. Przyczyną masowych demonstracji jest zastrzelenie kolejnego działacza opozycji, która ogłosiła strajk generalny i wzywa do nieposłuszeństwa wobec rządu. W piątek odwołano wszystkie loty z tunezyjskich lotnisk, a ich blokada byłaby ogromnym ciosem dla przemysłu turystycznego, ale polskie biura podróży uspokajają, że na większe komplikacje na razie się nie zanosi. Również MSZ nie odradza wakacji w Tunezji.

To wesele zainscenizowane po to, by mógł na nim zatańczyć umierający na raka ojciec panny młodej. Pewna Amerykanka, mając świadomość, że jej tata prawdopodobnie nie dożyje jej prawdziwego ślubu, zrobiła wszystko, by w jego i swojej pamięci zachować ten jedyny taniec.