Czarno na białym

Czarno na białym

Podatek prezesa

Plan gospodarczy Jarosława Kaczyńskiego i dwa nośne hasła: wyższych pensji dla pracowników i wyższych podatków dla najbogatszych. O ile - zakładając, że PiS przejmuje władze - to drugie łatwo sobie wyobrazić i można się tylko dziwić, że o podwyżce podatku mówi lider partii, która ten wyższy podatek zniosła. O tyle pierwsze hasło - rodzi same wątpliwości i nie ma nikogo, kto potrafiłby wyjaśnić, jak miałyby wyglądać karne podatki.

Po równo, czyli nic

Uszczęśliwianie na siłę, czyli jak Ministerstwo Edukacji Narodowej zafundowało rodzicom publiczne przedszkola za złotówkę. I idealnie do kolejnej reformy tego resortu pasuje powiedzenie - chcieli dobrze ale wyszło jak zwykle. "Dobrze", bo ma być taniej - rodzice za każdą kolejną ponad pięć darmowych godzin, nie będą płacili więcej niż złotówkę. A "jak zwykle", bo dotąd w większości płacić więcej chcieli, żeby dzieci chodziły na dodatkowe zajęcia. Teraz rodzice płacić nie będą, więc i przedszkolaki chodzić nie mogą.

Bezrobocie za złotówkę?

To nie tylko zabieranie możliwości chodzenia na dodatkowe zajęcia dzieciom, to także pozbawianie pracy tych, którzy te zajęcia organizowali i prowadzili. Jako że nauczyciele w przedszkolach nie mogą zajmować się wszystkim - od opieki nad dziećmi po uczenie ich na przykład rytmiki albo angielskiego, zajęcia takie prowadzili nauczyciele opłacani przez rodziców i przyjeżdżający do przedszkola na czas lekcji. Ustawa drzwi do przedszkoli im jednak zamyka, zamykając często całe firmy.

Chiński, konie, balet... Czym powinno być przedszkole?

Goodbye, goodbye... Jak widać dzieci uczyły się angielskiego pilnie. A nie tylko języków obcych dotąd w przedszkolach uczono i w tych prywatnych uczyć nadal się zapewne będzie. Paleta zajęć do wyboru jest coraz szersza, coraz częściej powtarzane jest także pytanie: po co kilkuletnie dziecko zarzucać godzinami dodatkowych zajęć i czy rzeczywiście jest mu to do czegoś potrzebne? Odpowiedzi na te pytania bywają zaskakujące.

Ćpanie na legalu

Problemem mogą być jednak też leki nie zabronione, legalne i dostępne w każdej aptece i to bez recepty. Zwykłe leki na katar czy syropy na kaszel, które mogą działać, jak środki odurzające, gdy zażyje się "końską" dawkę. Odurzają i uzależniają. Są coraz bardziej popularne wśród młodzieży, i to już w gimnazjach. Może to brzmi, jak przesada, ale - jak twierdzą specjaliści - problem jest poważny, z czego pewnie wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy.

Sprzedaż złudzeń

Co można kupić w sieci na szybkie zrzucenie kilogramów? Okazuje się, że można wiele, i to bez większego problemu. "Czarno na białym" dotarło do sprzedających, którzy zapewniają o cudownych efektach. Potem sprawdziliśmy u specjalistów, także w laboratorium - skład dwóch specyfików. I cudów nie ma. To nielegalne substancje - uzależniające i trujące. Jest to też ogromny czarny rynek.

Sprawiedliwość dopadła ich po 20 latach

Zagadki, które nieoczekiwanie zostały rozwiązane. Nieoczekiwanie dla sprawców wyjątkowo brutalnych morderstw, sprawiedliwość dopadła ich po ponad 20 latach. Sprawiedliwość z pomocą nauki. Obaj mężczyźni byli już tak pewni swojej bezkarność, że stracili czujność. Teraz grozi im dożywocie.

Tajemnica Chimery

Symbol jednej z najmroczniejszych polskich zagadek kryminalnych, willa Chimera w podwarszawskim Milanówku. Jej właściciele zniknęli kilka lat temu w tajemniczych okolicznościach. Małżeństwo Drzewińskich przepadło bez śladu. Umorzono w tej sprawie dwa śledztwa, a dopiero trzecie doprowadziło na ławę oskarżonych dawnego lokatora z kwaterunku. To on - według prokuratury - odpowiada za śmierć właścicieli wilii. Motywem było przejęcie cennej nieruchomości, ale wciąż nie ma najważniejszego dowodu, bo do dziś nie znaleziono ciał. Dotarliśmy do głównego świadka w procesie, który opowiada o drastycznych planach zabójstwa.

W związku z koleją

Historia, która na pewno nie jest symbolem dzisiejszych związków zawodowych, ale bez wątpienia stała się bardzo ważnym argumentem w dyskusji o ograniczeniu przywilejów związkowych. Bo - jak pokazuje przykład byłego już szefa jednego ze związków zawodowych na kolei - nie trudno o nadużycia, gdy jest się poza wszelką kontrolą. Trudno za to o wyciągnięcie konsekwencji wobec kogoś, kto jest pod szczególną ochroną.

Strajk związkowców w Warszawie

Czy związki zawodowe, blisko ćwierć wieku po zmianie ustroju, do czego bardzo się przyczyniły - dziś mają jeszcze racje bytu? Pytamy w przeddzień kilkudniowych demonstracji w Warszawie. Ta mobilizacja wygląda trochę jak prężenie muskułów, bo z sondaży wynika, że większość Polaków nie wierzy już w skuteczność związków. One same chyba też co raz mniej - bo od lat topnieją ich szeregi. I tej wiary raczej nie przywraca szef Solidarności, bo choć Piotr Duda ma opinie twardziela, który potrafi używać ostrych słów - to konkretnych sukcesów mu brak.

Niedoceniane związki

Pytanie dziś brzmi, nie czy związki zawodowe są potrzebne, tylko jak powinny funkcjonować? Realia polityczne, a przede wszystkim realia rynkowe od czasu powstania związków zawodowych w Polsce bardzo się zmieniły - nie zmieniło się za to prawo dotyczące ich działania. Pomysł ograniczenia przywilejów związkowych - oczywiście budzi kontrowersje i na razie nie ma szans, by wejść w życie. Ale co ciekawe pomysł popiera najsłynniejszy polski związkowiec.

Ucieczka z piekła

Zostawiamy wielką politykę i rozważania, czy dojdzie do amerykańskiego ataku. Pytamy o los dzieci, kobiet, ludzi starszych - Syryjczyków, którzy nie chcą walczyć przeciwko sobie. Chcą żyć i dlatego uciekają. Z nieco ponad 20 milionowego kraju uciekły już ponad 2 miliony ludzi, z czego połowa to dzieci. Wielu z nich szuka schronienia w sąsiedniej Turcji - to jeden z największych wrogów reżimu Asada.

Syria we krwi

Ci, co zostali w Syrii, powtarzają, że żadne słowa, ani żadne zdjęcia nie oddadzą tego dramatu, jaki przeżywają na co dzień. Ale czy trzeba jeszcze czegoś więcej niż zdjęć niewinnych dzieci, które są w centrum bombardowań? Które są celem na muszkach snajperów? Którym lekarze nie mogą pomóc, bo nie są już w stanie? Dotarliśmy do świadków tych zdarzeń, w tym do lekarza, który ratował ofiary ataku chemicznego sprzed trzech tygodni.

Żona dyktatora

Pełna luksusu, uśmiechu i miłych gestów. Ani śladu wojny. To Syria widziana oczami żony prezydenta tego kraju. Syria, którą oczy świata mogą zobaczyć na profilu społecznościowym Asmy al-Asad. Urodzona, wychowana i wykształcona w Londynie - pierwsza dama piekieł czy więzień reżimu?

Kto po nich idzie

"Idziemy po was!" - te głośne słowa ministra spraw wewnętrznych można uznać za hasło kolejnej wojny ze stadionowymi przestępcami. Kolejny raz wypowiedzieli ją wspomniany minister i premier. Zapowiedzi brzmią groźnie. Można mieć jednak wątpliwości, czy ktokolwiek się ich boi. Zwłaszcza, kiedy przyjrzymy się temu, kto i jak z chuligaństwem ma walczyć.

Derby powiatu

Są w Polsce miejsca, w których "kibolska kultura zawitała pod strzechy". Oglądając relację Artura Zakrzewskiego z Witaszyc można się pobłażliwie uśmiechać, warto jednak przy tej okazji całkiem poważnie się zastanowić, czy i na tym najniższym szczeblu nie mamy do czynienia z bezradnością państwa, które powinno skutecznie walczyć z chuliganami.

Stadion wiary

"Bezradność" - to jedno ze słów przychodzących do głowy, kiedy oglądamy zdjęcia bijatyki na gdyńskiej plaży, przerwanego meczu w Legionowie, swastyk na ulicach Białegostoku, czy obraźliwego dla Litwinów transparentu na stadionie w Poznaniu. W tym ostatnim przypadku, który wywołał dyplomatyczny skandal, widać nie tylko bezradność policji, klubu i miasta. Trudno nie odnieść wrażanie, że tu pasują i inne słowa. Uległość, przyzwolenie i symbioza. Jak to możliwe?

Legitymacja, czyli przepustka

Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego właściwie ludzie wstępują do partii politycznych? Dla kariery, władzy, pieniędzy, a może dla wyższych idei? Odpowiedzi szukaliśmy w Hrubieszowie, bastionie najliczniejszej w Polsce partii, czyli Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zaskakująco szczerą odpowiedź przyniosła próba zapisania się do młodzieżówki PO.

Wynik lenistwa

Małe zaangażowanie partyjne Polaków nie powinno dziwić, jeśli w samych partiach o mobilizację trudno, co dobitnie pokazały ostatnie wybory na szefa Platformy Obywatelskiej i wcześniejsze wybory szefa SLD. W obu przypadkach miało być demokratycznie - każdy miał prawo głosu - a skorzystało nieco ponad połowę. Pewnie na tym też polega demokracja, ale takie lenistwo w szeregach partii dużo mówi o jej prawdziwej kondycji.

POmpowanie partii

Partyjny dół w PO dość znacznie i nagle powiększył się w Krakowie, Wrocławiu i Łodzi, tuż przed wyborami na szefa partii. Tak zwane "pompowanie kół", które ujawnił Jarosław Gowin, nie miało jednak związku z tymi wyborami. To przygotowania do innych partyjnych wyborów, może nie tak spektakularnych medialnie, ale dla partii równie ważnych - właśnie ruszyły wybory na szefów PO w regionach. To, którzy baronowie zostaną w październiku wybrani, dużo powie o tym, kto faktycznie rządzi w Platformie. Komu więc i do czego była potrzebna pompka?