Czarno na białym

Czarno na białym

Krymski szach

Oczy całego świata teraz zwrócone są na Krym. Półwysep wielkości województwa lubelskiego, nieco ponad 2 miliony mieszkańców - dziś głównie Rosjan, choć historia tego kawałka ziemi to krwawa historia wielu nacji. Rosja nie ma nawet bezpośredniego połączenia lądowego z Krymem, ale gdy 60 lat temu podarowała Ukrainie półwysep, nikomu wtedy, w czasach Związku Radzieckiego, nie przyszło do głowy, że drogi obu krajów mogą kiedykolwiek się rozejść. Dlaczego teraz Krym stał się punktem zapalnym?

Putin mówi "sprawdzam"

Krwawe wydarzenia na Majdanie doprowadziły do upadku prorosyjskich władz Ukrainy, ale obudziły też rosyjskiego zwierza. Przegrana Janukowicza i jego potajemna ucieczka z kraju to wielka polityczna porażka samego prezydenta Putina. Duży cios. Na Krymie zaatakował trochę jak zraniony zwierz, bo Krym sam w sobie nie jest jego celem. Wiadomo, że wielkomocarstwowe ambicje Putina sięgają dalej i gdy Angela Merkel mówi - tu cytat - "on żyje w innym świecie" - to obawy, że może dojść do powtórki przedwojennej historii nie są zupełnie nieuzasadnione. Rosyjski przywódca mówi światu: "sprawdzam". Jak daleko się posunie?

Błękitny chłopak

Oczy świata zwrócone są na Krym tak, jak jeszcze 12 dni temu zwrócone były na Majdan, gdzie wszystko się zaczęło. Od dnia, w którym w centrum ukraińskiej stolicy zginęło 75 ludzi, wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. O zabitych wtedy Ukraińcy mówią "niebiańska sotnia", czyli oddział. Dołączył do niego 19-letni Ustym Hołodniuk trafiony przez snajpera. Ostatnie chwile jego życia przypadkowo nagrała nasza kamera. O tragicznej śmierci "chłopaka w niebieskim hełmie".

Do pełna?

Po tych produkowanych nielegalnie i sprzedawanych pokątnie, teraz alkohole legalne i powszechnie dostępne. I to, że można je kupić praktycznie na każdym kroku, nie podobało się kilkunastu posłom, którzy chcieli zakazać ich sprzedaży na stacjach benzynowych. Z pomysłu musieli się jednak wycofać po zderzeniu z argumentami ekonomicznymi. Okazało się bowiem, że sprzedaż alkoholu daje stacjom benzynowym lwią część dochodów. A zamykanie na nich stoisk z piwem, wódką i winem nie zmniejszy ich dostępności, bo w średniej wielkości polskim mieście jest dwa razy więcej sklepów monopolowych niż na przykład w całej Norwegii.

Cydr, owoc gazowany

Alkohol, który mógłby być polską specjalnością. Trudno przecież o lepsze miejsce do produkowania popularnego na świecie gazowanego niskoalkoholowego napoju jabłkowego, niż kraj produkujący trzy miliony ton jabłek rocznie. Problem w tym, że w Polsce produkuje się równie wiele przepisów utrudniających życie.

75 proc. tradycji?

Kwitnie ona głównie na Podlasiu i w okolicach Nowego Sącza, zdecydowanie wygrywa z prawem zakazującym domowej produkcji alkoholu. Jej symbole są dwa - to bimber i śliwowica. Tradycyjnie produkowane są w destylarniach zorganizowanych na tak zwany własny użytek - w zdecydowanej większości nielegalnych destylarniach. Oczywiście łamania prawa nie pochwalamy, ale w pewnym stopniu takie zwycięstwo tradycji rozumiemy, bo zalegalizowanie produkcji może trwać nawet cztery lata i wymaga zdobycia pozwolenia w sześciu ministerstwach. Poza tym akurat nuta nielegalności jest częścią tej tradycji.

Resocjalizacja?

Temu więźniowi za kratami zapewnia się szereg zajęć, które tworzą system resocjalizacji. Zdaniem wielu specjalistów system całkowicie nieskuteczny, a dowodem ma być rosnąca liczba osób, które do więzień wracają. Według ostatnich danych jest w nich dwadzieścia tysięcy recydywistów, czyli ludzi, którym kursy malarza, hydraulika czy zajęcia z asertywności nie pomogły wrócić do normalnego życia. Dlaczego?

Namiastka wolności

Z historii więźniów wynika, że najskuteczniejszą resocjalizacją jest praca. Niestety niewielu ma szansę dostać ją za kratami. W takiej formie wracać do tak zwanego normalnego życia szansę ma tylko jedna trzecia skazanych. Chętnych jest zdecydowanie więcej, mimo że większość pracujących więźniów nie dostaje wynagrodzenia. Są jednak i tacy, którzy w więzieniu zarabiają. Gdzie, ile, na co te pieniądze wydają i dlaczego w kolejce po pracę pierwszeństwo mają tak zwani alimenciarze?

Trudna wolność

Świat recydywistów, fikcja resocjalizacji i jeden z nielicznych, skutecznych sposobów przywracania więźniów do tak zwanego normalnego życia. To, że inne w większości są nieskuteczne, świadczyć mogą statystyki. Te pokazują jasno - w Polsce, w ostatnich latach, znacząco rośnie liczba recydywistów. Tylko w ciągu pięciu lat przybyło ponad sześć tysięcy osób, które po wyjściu z więzienia kolejny raz popełniają przestępstwa i wracają za kraty. To takie przypadki są najważniejszym dowodem na poparcie tezy o nieskuteczności resocjalizacji. Historie osób, z którymi spotkała się reporterka "Czarno na białym" dowodzą jednak, że proste teorie nie mają tu zastosowania.

Izba ponad wszystko

Wszystkie zapowiedzi oraz obietnice Prawa i Sprawiedliwości. Partia ogłosiła właśnie najnowszy program, a że w kolejnych sondażach deklasuje rządzącą Platformę Obywatelską, to program ten należy traktować jako realny plan działania przyszłego rządu. Realny i w niektórych dziedzinach niepokojący. Bo o ile tradycyjne polityczne obietnice zasiłków, podręczników, mieszkań i wszystkiego dla wszystkich, można traktować z przymrużeniem oka, to te dotyczące służb specjalnych i wymiaru sprawiedliwości warto uważnie przeczytać.

Rada Prezesa

Jarosław Kaczyński programu podobno nie wymyślił jednak sam, jego kolejne punkty uwiarygadniać mają nazwiska ekspertów współpracujących z partią. Na ich czele stoi słynny już niedoszły techniczny premier, który zamiast radą ministrów kieruje chwilowo radą programową. Jak mówi prezes partii "będzie to ciało bardzo ważne", ale poza tym niewiele o nim wiadomo.

Wygrana za bilion

Ta osoba będzie odpowiadała nie tylko za bardziej sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości. Obiecała już także wpompowanie gigantycznych pieniędzy w polską gospodarkę. Bilion złotych - to musi robić wrażenie. Musi także prowokować oczywiste pytanie, skąd te pieniądze wziąć. Zwłaszcza, że tradycję podobnych obietnic mamy długą, zapoczątkowaną przez słynne sto milionów Lecha Wałęsy. Słynne i wirtualne sto milionów. Czy bilion Jarosława Kaczyńskiego jest realny?

Polska bieda

Bezdomność i bieda - z tym rzeczywiście powinno się w Polsce walczyć. Chociaż niekoniecznie tak jak w Nowym Sączu. A politykom do myślenia powinna dać rosnąca liczba osób żyjących w ubóstwie. Mieszczą się oni między dwoma granicami - bliżej tej górnej są osoby, których potrzeby są zaspokojone na niskim poziomie, ale mają co jeść i mają nikły - ale jednak - kontakt z kulturą i nauką. Do dolnej granicy ubóstwa zbliżają się ci, których dochody - choć słowo "dochody" w tym kontekście brzmi dziwnie - z trudem pozwalają na zaspokojenie podstawowych biologicznych potrzeb.

"Pomoc" sąsiedzka

Historia pewnego bezdomnego, kontenera w którym zamieszkał, sąsiada, który postanowił mu pomóc i rzeszy urzędników z różnych miast, których w tą pomoc zaangażował. Tu ważne zastrzeżenie - słowo "pomoc" bierzemy w cudzysłów, na kontener możemy mówić dom, a sąsiada traktujemy z powagą należną jego funkcji, bo to parlamentarzysta. Chociaż o powagę chwilami tu trudno, bo pan poseł zaangażował się w sprawę bezdomnego pana Adama z zapałem godnym lepszej sprawy i sprowokował kilka ważnych pytań. O szczerość swoich intencji i polityczne podteksty awantury o kontener.

Mistrzowskie występy panczenistów

Mistrzowskie występy łyżwiarzy szybkich można traktować w kategorii cudu. Jak powiedział jeden z nich, polski panczenista może czuć się tak, jak bobsleista z Jamajki. Czyli sportowiec z kraju, w którym nie ma warunków, by uprawiać jego dyscyplinę sportu. A jednak udało się. Zbigniew Bródka udowodnił wszystkim, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Justyna Kowalczyk znów przywiozła złoto i nie zawiodła kibiców

Justyna Kowalczyk nie zawiodła kibiców. Wróciła ze złotem. Malkontenci mogą powiedzieć, że tylko z jednym złotem. Tym razem Justyna Kowalczyk walczyła jednak nie tylko z rywalkami. Walczyła też z bólem i kontuzją. I znowu wygrała sprawiając ogromną radość tysiącom fanów i kibiców zimowego sportu.

Stara, ślepa, głucha?

"Jesteś za stara, ślepa na to, co się dzieje, jesteś też głucha i nie słyszysz krzyków" - to Europa usłyszała dziś od demonstrantów z Majdanu. Opublikowany przez nich list powinien stać się lekturą obowiązkową i wyrzutem sumienia dla unijnych decydentów. Wszyscy skupieni dziś byli na analizowaniu porozumienia opozycji z prezydentem, na przywróceniu konstytucji z 2004 roku ograniczającej kompetencje głowy państwa i na zapisie o stworzeniu rządu jedności narodowej. Nie można jednak zapominać, że część tego narodu była zjednoczona trzy miesiące temu w proeuropejskim proteście, jednak dziś Europę uważa za mało wiarygodną, a z nazwy Euromajdan coraz częściej usuwa pierwszy człon.

Cena porozumienia

To trzeci i być może ostatni dzień zbrojnej odsłony konfliktu na Ukrainie. Nadzieję na trwałe zawieszenie broni daje porozumienie zgodnie z którym prezydent zrzekł się części kompetencji na rzecz parlamentu i zgodził się na przedterminowe wybory. To porozumienie okupione zostało życiem co najmniej siedemdziesięciu pięciu osób, zanim udało się do niego doprowadzić kilkaset zostało rannych. Takie suche statystyki dotyczące poszkodowanych i ofiar, prezentowane są przy okazji każdego konfliktu zbrojnego. Dają wyobrażenie rozmiarów przemocy ale nie są w stanie opisać dramatu ludzi. Konkretnych ludzi, którzy stracili najbliższych albo każdego dnia boją się o ich i swoje życie.

Pomoc dla Ukrainy

Bitwa i chaos. Nikt nie jest w stanie policzyć zabitych i rannych. Te liczby wciąż się zmieniają - niestety rosną. Ludzie najczęściej mają rany postrzałowe głowy i klatki piersiowej, co oznacza, że strzelający chcieli zabić. Lekarze na miejscu nie są w stanie wszystkim pomóc. Pomaga więc Polska. Po południu do Warszawy z Kijowa przyleciało trzech rannych w dzisiejszych starciach. Ich życiu nic nie zagraża. Wcześniej było leczonych już 11 Ukraińców. W gotowości na przyjęcie kolejnych rannych są także szpitale na Podkarpaciu i na Lubelszczyźnie.

WOJNA

Wstrząsające zdjęcia z tego, jak rano - po dobie względnego spokoju - z nową siłą wybuchły walki. Snajperzy na dachach, milicja z karabinkami kałasznikowa kontra demonstranci - w jakieś części też uzbrojeni. Nie wiadomo, kto zaczął. Wiadomo, że poruszyło to lawinę. Mimo silnego ostrzału, opozycji udało się odbić kluczowe barykady i większą część Majdanu. Oddziały milicji wycofały się. Protestujący szykują się do kolejnego szturmu. Pytanie, czy do akcji wkroczy wojsko?