Czarno na białym

Czarno na białym

Obiecał i jest więcej

Duża polityka uległa wyborczym regułom. Protest przyniósł efekt. Premier - pod presją, co sam przyznaje - obiecał w weekend więcej pieniędzy i dziś rząd przyjął uchwałę, która to umożliwia. Ale to nie kończy protestu, bo rodzice nie chcą czekać na stopniową podwyżkę świadczeń. Chcą, by już teraz uznać ich za zawodowych opiekunów z wynagrodzeniem równym minimalnej pensji. Ile tak naprawdę kosztuje utrzymanie niepełnosprawnego dziecka? To zależy od wielu rzeczy. My sprawdziliśmy na przykładzie 16-letniej Agnieszki.

Kapitał z niedoli

Do protestujących w Sejmie rodziców ustawiają się kolejki polityków. I tak od kliku dni mamy licytację, kto się bardziej przejmuje losem ludzi dotkniętych nieszczęściem. A że mamy kampanie wyborczą, to mamy też jaskrawy obraz nie tyle solidarności z niepełnosprawnymi, co solidarności przeciwko rządowi. Polityczny cynizm, który może (po ludzku) oburzać, ale nie powinien dziwić.

Premier w szpagacie

Wojenna retoryka na starcie europejskiej kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej. Premier zaczął bojowo, mówiąc o groźbie wojny w Europie i zapraszając Kliczkę na inaugurację. Ale sam też doświadczył bojowych nastrojów i to ze strony, której jego sztabowcy na pewno nie planowali. Sejmowy protest rodziców niepełnosprawnych dzieci nieoczekiwanie ustawił początek kampanii, a jak niektórzy uważają, że może nawet na niej zaważyć. Mamy więc na starcie dwa wcielenia premiera: bezkompromisowego lidera na czas wojny i wrażliwego społecznie polityka szukającego kompromisu. Trudny wyborczy szpagat. Czy opłaci się Platformie?

Wsparcie na start

Wyborcze listy PO już zamknięte, a na nich wiele znanych, choć nie zawsze popularnych twarzy. Kilka "jedynek" przypadło niedawnym ministrom Donalda Tuska. Ministrom, którzy nie mieli i - jak potwierdziło badanie zlecone przez samą Platformę - nadal nie mają wysokich notowań. Trudno ich uznać za wyborcze lokomotywy i dlatego w niektórych przypadkach lokomotywy będą pchane. Bo zaraz za kontrowersyjnymi "jedynkami" są znane i lubiane "dwójki" - popularni sportowcy, którzy nie mają jednak dużych szans na mandat. Dlaczego premier stosuje taką wyborczą taktykę?

Z listy wycięty

Początek europejskiej kampanii zdominował temat krajowy. Choć z jednej strony premier może być zadowolony, bo odwróciło to uwagę od "wojny domowej" w jego partii, co znów wyszło przy układaniu list wyborczych. Niektórzy mówią, że to wiosenne porządki. Inni, że to polowanie na "sieroty po Grzegorzu Schetynie". Tak uważa Piotr Borys. Eurodeputowany i dolnośląski samorządowiec Platformy, który w ostatniej chwili został wykreślony z listy do Europarlamentu. Twierdzi, że jest ofiarą politycznej vendetty Jacka Protasiewicza i nie wyklucza startu z listy ludowców.

Awantura w świątyni

Kościół a polityka, czyli co wolno księdzu powiedzieć z ambony? Temat wywołany przez ostatni incydent w kościele w Poznaniu, gdzie podczas mszy doszło do - mówiąc delikatnie - sprzeczki między księdzem a częścią wiernych. To zdarzenie bez precedensu. Gdy ksiądz Stanisław Małkowski wezwał do tego, by się zbroić, bo kraj jest zagrożony, wierni (co się raczej nie zdarza) zareagowali. Była ostra wymiana zdań, a potem - na znak protestu przeciwko polityce w Kościele - niektórzy wyszli. Proboszcz parafii przeprasza wiernych, choć niektórzy uważają, że to ksiądz Małkowski powinien usłyszeć przeprosiny. Ksiądz Małkowski - kapelan "Solidarności", kiedyś znany z antykomunistycznej działalności, dziś bardziej z kontrowersyjnych, upolitycznionych wypowiedzi.

Eurospin na Lublin

Najbardziej zaskakujący kandydat Platformy do europarlamentu. Tak zaskakujący i kontrowersyjny, że już wywołał wewnątrzpartyjny bunt. Michał Kamiński, dawna twarz PiS i jeden z najostrzejszych krytyków premiera Tuska, ostatnio na obrzeżach wielkiej polityki - teraz ma walczyć o mandat dla Platformy z woj. lubelskiego ale, jak przekonał się reporter "Czarno na białym", zanim Kamiński zawalczy o wyborców, będzie musiał się zmierzyć z lokalnymi działaczami PO. Już jedna kandydatka Platformy zrezygnowała ze startu w wyborach, gdy dowiedziała się, że numerem jeden ma być słynny spin doktor z PiS.

Zjazd do hangaru?

Nowy szef europejskiej kampanii Platformy to też zaskoczenie, choć nie tak duże. Człowiek, który najpierw po wielu latach zamienił dziennikarstwo na politykę, a teraz będzie politykę łączył z mediami. Trudno powiedzieć, czy to awans dla Tadeusza Zwiefki, bo po wizerunkowym blamażu jego poprzednika i przy obecnych notowaniach PO, dostał zadanie tyleż trudne, co ryzykowne. Także dla niego osobiście. Bo jeśli się nie uda, po latach spędzonych w Brukseli, może go czekać twarde polityczne lądowanie.

Strefa kontroli

Za bezpieczeństwo w dużej mierze odpowiadają kontrolerzy ruchu lotniczego. Jeżeli komuś się wydaje, że ruch jest tylko na ulicach, to koniecznie musi zobaczyć mapę obrazującą jak wygląda komunikacja nad naszymi głowami. To robi wrażenie. I to uzmysławia, jak niezwykle trudną, stresującą i odpowiedzialną pracę mają właśnie kontrolerzy ruchu lotniczego. Mimo to chętnych do zawodu nie brakuje, ale tylko nieliczni przechodzą rekrutację.

Tajemnicze katastrofy

Gigantyczna maszyna, która znika jak kamfora. Przypominamy dwie podobne historie, które - jak dziś wiemy - zakończyły się tragicznie, ale długo czekano na wyjaśnienie. Ostatnio zdarzyło się to 5 lat temu, gdy nagle zniknął Airbus (lecący z Brazylii do Francji) z ponad dwustoma osobami na pokładzie. Wrak samolotu znaleziono po kilku dniach, a czarne skrzynki dopiero po dwóch latach. Bardzo dziwne było też zniknięcie 9 lat temu boeinga lecącego z Cypru do Grecji.

Gdzie jest samolot?

Wystartował i po godzinie zniknął z radarów. Bez śladu. Jakby wyparował, a ostatnie słowa załogi brzmiały: "wszystko w porządku". Mija dziesiąty dzień poszukiwań boeinga 777 z prawie ćwierć tysiącem ludzi na pokładzie. Szuka go już 26 państw. Teorii na temat losu samolotu jest wiele: katastrofa, uprowadzenie przez terrorystów, porwanie dla złota, ale nic nie wiadomo na pewno. Jak to w ogóle możliwe w świecie wszechobecnej kontroli elektronicznej, radarów, telefonów komórkowych i satelitów?

Z Majdanu na szczyt

To będzie też wielki sprawdzian dla nowych władz Ukrainy. Pierwsza reakcja jest zdecydowana - Kijów nie zamierza rezygnować z Krymu. I mówi to wprost człowiek, który - co dziś zaskakujące w jego biografii - jeszcze kilka lat temu był ministrem gospodarki Krymu - a dziś jest premierem Ukrainy. 40-letni Arsenij Jaceniuk ma zresztą bogate CV - był prezesem banku narodowego, ministrem spraw zagranicznych i szefem parlamentu, ale dopiero teraz stanął przed największym wyzwaniem. Uścisk dłoni najważniejszych zachodnich przywódców w ostatnich dniach na pewno sprawił, że Jaceniuk wyszedł z cienia - ale czy pójdzie dalej?

Wojna nerwów

Bitwa o Krym wygrana przez Rosję. Choć Europa, Stany Zjednoczone i Ukraina nie uznają niedzielnego referendum - krymskie władze już poprosiły o włączenie półwyspu do Federacji. Co zrobi teraz Putin? Przyjmie Krym? Teraz? Później? Kiedy? Na razie dekretem uznał Krym za suwerenne państwo, a jutro ma wygłosić orędzie w rosyjskim parlamencie i raczej można być pewnym jednego - przedstawienia na miarę imperatora. O jednej wygranej bitwie i trwającej dalej wojnie nerwów.

Krym na gorąco

Na początek gorące jeszcze relacje naszych dziennikarzy, którzy właśnie z Krymu wrócili. Tomasz Mildyn, Marcin Walczak i Jarosław Goławski mówią wprost o agresji, jakiej doświadczyli ze strony tzw. oddziałów samoobrony, ale - co może bardziej zaskakujące - także o wrogości, jakiej doznali ze strony mieszkańców. Wrogości, która z dnia na dzień rosła.

Wysokie progi

Niektóre partie jakiejkolwiek pomocy potrzebują jak powietrza. Bo w tych wyborach nie tylko o prestiż, zaszczyty i przywileje będzie toczyła się gra. Dla niektórych może się to okazać walką o polityczne przetrwanie. Mowa o trzech ugrupowaniach, które łączy jedno. Przekroczenie wyborczego progu byłoby dla nich historycznym sukcesem, a znalezienie się pod tym progiem może okazać się początkiem przechodzenia do historii.

Znani... wybrani?

Raczej nie możliwość szlifowania języka jest główną motywacją do stanięcia w europejskim wyścigu. A to sportowe porównanie nie jest przypadkowe, bo znane między innymi ze świata sportu postaci mają w tych wyborach odgrywać kluczowe role. Taki wniosek można wyciągnąć przeglądając pierwsze propozycje obsady najważniejszych miejsc na listach. Znany piłkarz, sławna pływaczka czy utytułowany trener - to mają być tak zwane wyborcze lokomotywy. Mamy tu też zawodnika politycznej wagi ciężkiej, który żeby pozostać w grze - zaryzykował swoją wiarygodność.

Życie jak w... Brukseli

Za co polscy politycy kochają Parlament Europejski? Trudno im zaprzeczać, że między innymi albo przede wszystkim, za pięć lat ponadprzeciętnych, prawdziwie europejskich zarobków. I nie tylko zarobków, bo lista finansowych przywilejów oraz możliwości tak zwanego kombinowania jest dość długa. A jeżeli słowo kombinowanie miałoby kogoś urazić, to można powiedzieć o twórczym poszukiwaniu sposobów oszczędzania. W Brukseli podobno krążą legendy na temat pomysłowości, jaką na tym polu wykazują się polscy deputowani.

Morale rośnie

Tak, jak trudno uznać za miarodajny sondaż dotyczący tego, czy bylibyśmy gotowi umierać za ojczyznę, tak też trudno ocenić morale dzisiejszej armii. Temat wywołał Jarosław Kaczyński, gdy podczas sejmowej debaty o Ukrainie stwierdził, że gotowość do walki w naszym wojsku nie jest najwyższa. Trudno powiedzieć, na jakiej podstawie prezes PiS tak ocenia. Generałowie twierdzą, że od kiedy armia jest zawodowa, to żołnierzy jest mniej, ale morale wyższe. Policzyć żołnierzy łatwo - to teraz mniej niż 100 tysięcy, ale jak zmierzyć gotowość do poświęceń, skoro tak naprawdę można to sprawdzić tylko w boju?

Patriotyzm czy brawura?

Na tej książce wychowały się całe pokolenia. Ale prawda jest taka, że dla dzisiejszej młodzieży, dla której "Kamienie na szaniec" są lekturą, mit młodzieży gotowej umierać za ojczyznę jest kompletnie abstrakcyjny. Trudno współczesnym nastolatkom pojąć, że zrywanie niemieckich flag czy pisanie na murach antyhitlerowskich haseł było ogromną odwagą. Dlatego duże kontrowersje budzi ekranizacja "Kamieni na szaniec" w reżyserii Roberta Glińskiego. Film, który jest teraz w kinach, poniekąd z tym mitem zrywa. Nie jest patriotyczną laurką dla bohaterskich harcerzy. Jest brutalnym kinem akcji. Z takim przesłaniem nie zgadza się wnuk autora książki? Reżyser twierdzi, że zrobił to celowo, by dotrzeć do młodych. Co na to młodzi?

Sorry, Polsko

Jak widmo wojny na Ukrainie sprowokowało Polaków do autorefleksji? Na ile bylibyśmy dziś gotowi umierać za ojczyznę? Wyniki przeprowadzonego niedawno sondażu nie są budujące, ale trudno uznać je za miarodajne. Bo trudno oczekiwać, by w czasach pokoju, gdy nie ma żadnego zagrożenia, ludzie potrafili ocenić na co ich stać, gdyby faktycznie do takiego zagrożenia doszło. Po prostu trudno to sobie wyobrazić. Pozostaje jedynie deklaracja. Wyciąganie więc z tego sondażu wniosku, że Polacy nie są patriotami, może być fałszywe. Zresztą w dzisiejszych czasach samo pojęcie patriotyzm różnie jest rozumiane.