- Silniki i światła nagle wyłączyły się. To nas trochę wystraszyło, ale nikt nas o niczym nie ostrzegł. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje - powiedział jeden z ocalałych z katastrofy samolotu wiozącego brazylijską drużynę piłkarską. Według niego, załoga w ogóle nie kazała pasażerom przygotować się na awaryjne lądowanie. Nie współgra to z twierdzeniami ocalałych członków załogi, którzy przeżyli katastrofę 28 listopada.