Przy szpitalu dziecięcym Alder Hey w Liverpoolu w sobotnie popołudnie zebrało się kilkaset osób, aby upamiętnić zmarłego dwuletniego Alfiego Evansa. W niebo wypuszczono setki kolorowych baloników. Tłum odśpiewał także piosenkę "You will never walk alone" ("Nigdy nie będziesz szedł sam"). Chłopiec, który cierpiał na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, zmarł o godzinie 2.30 w nocy w sobotę. Jego rodzice toczyli sądową batalię, chcąc przenieść Alfiego do włoskiego szpitala Bambino Gesu, który oferował dalszą opiekę paliatywną. W sprawę chłopca zaangażował się także papież.