Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny nie wyklucza, że w areszcie mógł zostać poddany działaniu jakiejś trucizny. - Poczułem, że moje czoło i skóra wokół oczu płoną. Więźniowie mówią, że czoło mam zaczerwienione. W nocy budzę się, bo twarz, uszy i szyja palą i kłują - relacjonował na swoim blogu, uskarżając się na dolegliwości, przez które trafił z aresztu do szpitala.