Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, ogłosiła we wtorek, że przejęła kierownictwo nad Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych po zakończeniu kadencji Piotra Prusinowskiego. Sprzeciwiają się temu inni sędziowie tej izby. Ich zdaniem obowiązki prezesa pełni najstarszy stażem sędzia spośród członków Izby - Dawid Miąsik.
Na stronie Sądu Najwyższego opublikowano we wtorek komunikat: "Od 3 września 2024 r. do czasu wyznaczenia sędziego Sądu Najwyższego, o którym mowa w art. 15 § 4 ustawy o Sądzie Najwyższym (prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych- red.), na podstawie art. 14 § 1 tejże ustawy pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych kieruje Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego".
Związane jest to z zakończeniem kadencji dotychczasowego prezesa tej Izby - Piotra Prusinowskiego.
Jak jednak twierdzą "starzy" sędziowie SN, "zgodnie z ustawą o SN w sytuacji wakatu na stanowisku prezesa stery w danej izbie powinien objąć nie pierwszy prezes, ale przewodniczący wydziału izby, który ma najdłuższy staż sędziowski" - podaje Onet, który opisał sprawę "siłowego przejęcia" Izby Pracy.
Dwuwładza w Izbie Pracy?
Zgodnie z tą wykładnią po Prusinowskim obowiązki powinien przejąć sędzia Dawid Miąsik. "Dziś rano objął swoje obowiązki jako pełniący obowiązki prezesa. Obecnie więc w związku z działaniem Manowskiej w izbie panuje rodzaj dwuwładzy" - czytamy w portalu.
- Pełniącym obowiązki prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych jest sędzia Dawid Miąsik - powiedział sędzia Prusinowski. Jak dodał, tymczasowe kierowanie Izbą przez sędziego Miąsika wynika z ogólnych przepisów i stosowanych odpowiednio regulacji Prawa o ustroju sądów powszechnych. Zaznaczył, że taka interpretacja prawa nigdy nie budziła wątpliwości, także już w okresie sprawowania funkcji I prezes SN przez Małgorzatę Manowską. Sędzia Prusinowski ocenił, że cały spór i - w jego ocenie - rozszerzająca interpretacja przepisów prawa zastosowana w tej sytuacji przez I prezes SN może spowodować "chaos w kierowaniu Izbą Pracy".
Onet rozmawiał z sędzią Izby Pracy Bogdanem Bieńkiem. - Jak dla mnie nie ma tu żadnej dwuwładzy i nikt nikogo na taczkach wywozić nie będzie. Ale powiem to wprost. Pełniącym obowiązki prezesa jest sędzia Dawid Miąsik - powiedział.
Opowiadał też o spotkaniu z Manowską, które odbyło się we wtorek rano. - Poinformowała nas, że to ona przejmie kierownictwo w Izbie Pracy. My, przewodniczący wydziałów w tej izbie, byliśmy zdania przeciwnego, bo w naszej ocenie to sędzia Miąsik powinien objąć obowiązki prezesa. Co zresztą zrobił, bo spotkał się z nami przed tym spotkaniem z pierwszą prezes - mówił.
- Izbą Pracy kieruje, powtórzę, sędzia Miąsik. A jeśli pierwsza prezes chciała tę funkcję objąć, to mogła zrobić to przed sędzią Miąsikiem. Nie zrobiła tego, więc spóźniła się - dodał.
W oczekiwaniu na decyzję prezydenta
Kadencja Prusinowskiego jako prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych upłynęła 2 września. Nie zwołał on jednak zgromadzenia sędziów w celu wyboru kandydatów na nowego prezesa. - W lutym 2024 roku zgromadzenie sędziów Izby Pracy podjęło uchwałę o bezterminowym odroczeniu zgromadzenia do czasu wprowadzenia zmian przywracających praworządność w SN. Do dziś zmiany nie nastąpiły. Nie mam zatem podstaw do zwołania zgromadzenia i wyboru kandydatów na prezesa - mówił niedawno "Rzeczpospolitej" prezes Prusinowski. Jak w związku z tym już wtedy wskazywał prezes Prusinowski, "od 3 września bieżącego roku uprawnienia prezesowskie przejdą na najstarszego stażem przewodniczącego wydziału, czyli w naszym przypadku na sędziego Dawida Miąsika". Zgodnie jednak z przepisem, wprowadzonym do ustawy o SN w czasach rządów PiS, jeśli kandydaci na prezesa izby nie zostali wybrani zgodnie z zasadami, prezydent niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków prezesa tej izby wskazanemu przez siebie sędziemu SN, który w terminie tygodnia ma zwołać zgromadzenie sędziów tej izby. "Pan prezydent już 3 września bieżącego roku może skorzystać z tego uprawnienia, jest tylko jeden warunek. Jego akt powierzenia musi być opatrzony kontrasygnatą pana premiera, czyli pana Donalda Tuska" - mówił "Rz" prezes Prusinowski. Na razie jednak takiego postanowienia prezydenta nie ma.
Źródło: tvn24.pl, Onet, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24