Marcin Oleksy zawsze lubił grać w piłkę widowiskowo, a po wypadku, kiedy na boisko wreszcie odważył się wrócić, zaczął myśleć o strzelaniu goli, tych zjawiskowych, do zapamiętania, najlepiej przewrotką lub szczupakiem. O tym, że stanie w szeregu obok Kyliana Mbappe i Richarlisona, czyli największych gwiazd, nie myślał jednak nigdy.