Oficjalnie posiadłość Pioneer Point w Maryland to miejsce, w którym rosyjscy dyplomaci mogą złapać chwilę oddechu od gorączkowego trybu życia w Waszyngtonie. Gdy na początku lat 70. sowieckie władze kupiły obiekt, lokalni mieszkańcy byli podejrzliwi. Już w 1974 r. "New York Times" pisał jednak, że przekonali się do nowych lokatorów, w czym pomóc miały m.in. zakrapiane kolacje.Teraz obiekt zostanie zamknięty, ponieważ zdaniem administracji Baracka Obamy był wykorzystywany w celach wywiadowczych.