globalne ocieplenie

globalne ocieplenie

Miasta doświadczają coraz częstszych fal upałów. Według naukowców w latach 1973-2012 w ponad 200 metropoliach odnotowywano wzrost liczby dni z wysoką temperaturą. Tendencja ocieplania w ostatnich pięciu latach jest szczególnie widoczna.

Wielu naukowców twierdzi, że ocieplenie klimatu oznacza, że będziemy musieli zmagać się z większą liczbą niebezpiecznych zjawisk pogodowych. To wcale nie musi być prawda. Niedawno kanadyjscy specjaliści przeprowadzili badania, z których wynika, że wzrost temperatury spowoduje zmianę intensywności gwałtownych zjawisk, ale nie częstość ich występowania.

Skutki globalnego ocieplenia przejawiają się na wiele sposobów, np. poprzez topnienie lodowców. Kolejną konsekwencją rosnącej średniej temperatury planety będą znacznie częstsze i silniejsze zjawiska pogodowe. - Obecnie w USA rejestrujemy około 30 milionów uderzeń piorunów. W 2100 roku możemy spodziewać się około 45 milionów takich zjawisk - zapowiadają naukowcy.

- 17 st. C w listopadzie na Dolnym Śląsku to jest już ekstremum. To anomalna sytuacja - powiedział prof. Mirosław Miętus, klimatolog z Uniwersytetu Gdańskiego. W porannym programie TVN24 "Wstajesz i wiesz" ekspert odniósł się również do najnowszych wyników badań japońskich naukowców, którzy prognozują mroźne zimy, a także zwrócił uwagę na to, że świat nie jest przygotowany na zmiany klimatu.

- Mamy niewiele czasu - ostrzega rosyjski klimatolog Chabibułło Abdusamatow. Według tego naukowca świat wkrótce będzie musiał zmierzyć się nie z globalnym ociepleniem, a katastrofalnym ochłodzeniem klimatu. Ta mała epoka lodowcowa będzie ciągnąć się przez kilkadziesiąt lat. Jej szczyt nastąpi dopiero około 2060 roku.

Gdzie efekt cieplarniany najbardziej wpływa na środowisko? Portal weather.com wyłonił 10 miejsc, gdzie globalne ocieplenie oddziałuje na przyrodę w największym stopniu. Na liście znalazły się m.in.: Floryda, Grenlandia czy Antarktyda. Sprawdź gdzie jeszcze i z jakim rezultatem przyroda zmieniła się za sprawą wzrostu globalnej temperatury powietrza.

Wszyscy na świecie spekulują na temat globalnego ocieplenia. Na konferencjach znawcy przestrzegają społeczeństwo przed jego skutkami i uświadamiają, by dla dobra naszej planety, ograniczyć wszelką emisję gazów cieplarnianych. Jednak okazuje się, że ocieplenie klimatu nie postępuje tak szybko jak kiedyś.

W dziejach Ziemi były okresy, kiedy robiło się naprawdę gorąco. Zanim po powierzchni Błękitnej Planety zaczął stąpać człowiek, nawet na biegunach panowały upały. Dlatego pojawiały się tam nawet krokodyle i palmy.

Nowe badania przeprowadzone na Uniwersytecie Exeter w Wielkiej Brytanii wykazały, że ocieplenie klimatu nie prowadzić do większej częstotliwości występowania mroźnych dni. Za oziębienia odpowiedzialne są zupełnie inne zjawiska. Udowodniono też, że zmiany klimatu w Arktyce postępują szybciej, niż w reszcie świata.

Zespół ekspertów z Uniwersytetu w Leeds przeprowadził ankietę dotyczącą świadomości Brytyjczyków na temat zmian klimatu. Wyniki zaskoczyły naukowców, bo większość respondentów przyznała, że dowodem przemian, jaki zachodzą w klimacie, nie są fale upałów, tylko powodzie, ulewy i erozje brzegów.

Najnowsze badania NASA pokazują, że globalne ocieplenie wciąż postępuje, pomimo spowolnienia procesu. Według Drew Shindella z amerykańskiej agencji kosmicznej, Ziemia jest narażona na około 20 procent większe ocieplenie, niż szacowane to było do tej pory na podstawie obserwacji temperatury na powierzchni Ziemi w ciągu ostatnich 150 lat.

O globalnym ociepleniu i topnieniu lodowców słyszał prawie każdy, a naukowcy regularnie publikują nowe raporty wypełnione ciągiem niezrozumiałych dla większości liczb. Mało kto umie sobie jednak wyobrazić faktycznie zachodzące w pokrywie lodowej zmiany. Na pomoc przyszli badacze NOAA, którzy z map satelitarnych Oceanu Arktycznego stworzyli krótki film. Wyraźnie widać na nim szokujący ubytek lodowej skorupy na przestrzeni niespełna 3 dekad.