globalne ocieplenie

globalne ocieplenie

Rośliny, a w szczególności lasy są w stanie spowolnić zmiany klimatu o 1 punkt procentowy - twierdzą naukowcy z Finlandii. Poprzez uwalnianie do atmosfery cząsteczek odpowiedzialnych za zapach, rośliny tworzą chmury, które odbijają promienie słoneczne. W ten sposób proces nagrzewania się planety zostaje powstrzymany.

Ziemia sukcesywnie wychładzała się do końca XIX wieku, ale już sto lat później jej średnia temperatura była najwyższa od 1400 lat. To wyniki najnowszych globalnych badań klimatycznych przedstawionych w niedzielę w czasopiśmie "Nature Geoscience".

Badając charakter i chcąc przewidzieć zmiany w natężeniu tropikalnych deszczów, naukowcy napotykali dotąd na problem z oceną, który z dwóch znanych im mechanizmów ma większy wpływ na to zjawisko pogodowe. Salomonowe rozwiązanie na dziś brzmi: oba mechanizmy się uzupełniają. Jeden działa sezonowo, drugi w dłuższej skali - dowodzą naukowcy z Hawajów i San Diego. Co to oznacza?

Niewykluczone, że trzeba będzie "odsysać" gazy cieplarniane z powietrza, jeśli do 2030 roku nie uda się ograniczyć ich emisji - wynika z fragmentów najnowszego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, który w całości zostanie opublikowany w 2014 roku.

Złe wieści dla miłośników owoców morza. Na skutek globalnego ocieplenia kraby będą stawały się coraz większe, co jednak nie przełoży się na ilość uchodzącego za przysmak mięsa. Ponadto - jak informują badacze - kraby będą miały niepohamowane apetyty i zdziesiątkują populację ostryg.

Margaret Thatcher, "Żelazna Dama" brytyjskiej polityki, która zmarła w poniedziałek w wieku 87 lat, była wizjonerem nie tylko politycznym, ale i klimatologicznym. W 1990 pod koniec swojej trzeciej kadencji przestrzegała, że człowiek może spowodować zagładę środowiska, a groźbę globalnego ocieplenia przyrównała do wojny w Zatoce Perskiej.

To wody oceanów pochłonęły ogromne nadwyżki ciepła i dlatego w ostatnich latach słabiej odczuwamy skutki globalnego ocieplenia - twierdzą francuscy i hiszpańscy klimatolodzy. Według nich jednak wyhamowanie globalnego ocieplenia jest czasowe i nie potrwa długo. Zmagazynowane w oceanach ciepło za kilka lat wróci do atmosfery, a wtedy możemy doświadczyć jeszcze poważniejszych zmian klimatu niż dotąd.

Czy fakt, że mamy zimę w kwietniu, ma związek z globalnym ociepleniem, za które odpowiada człowiek? Zdaniem Leszka Marksa, geologa z Uniwersytetu Warszawskiego, wcale tak nie jest. Ponadto - naukowiec podaje, że to normalne zjawisko.

Naukowcy ostrzegali przed taką zimą już od lat. Wielokrotnie pojawiały się przypuszczenia, że pogoda "zwariuje" i w wiosnę będziemy mieli zimę. Ostrzeżenia klimatologów w końcu sprawdziły się i tej wiosny zasypało nas doszczętnie.

Nawet o 120 cm wzrośnie do końca XXI wieku poziom oceanu światowego, a problemy mogą mieć przez to m.in. mieszkańcy Holandii i Florydy. Jednym z czynników, który odpowiada za taki wzrost, jest globalne ocieplenie. Woda o większej temperaturze to woda o większej objętości - ostrzegają naukowcy.

Wybuchy wulkanów mają i swoje dobre strony, jak udowadniają naukowcy. Dzięki temu, że erupcje dostarczały do stratosfery dwutlenku siarki, temperatura w latach 2000-2010 nie wzrosła tak bardzo, jak przewidywano.

Za morderczą falą upałów, jaka nawiedziła Europę w 2003 roku, stoi globalne ocieplenie, które spowalnia przepływ fal planetarnych - olbrzymich mas powietrza cyrkulujących nad półkulą północną - uznali badacze z niemieckiego Poczdamu.

Do 2017 roku średnia temperatura na świecie podniesie się o 0,43 st. Celsjusza - wynika z najnowszej prognozy brytyjskich meteorologów. Dotąd prognozowali oni wzrost o 0,54 st. C. Zdaniem niektórych oznacza to, że globalne ocieplenie wyhamowuje.

Węże dość szybko przystosowują się do globalnego ocieplenia - ustalili amerykańscy naukowcy. Wyższa temperatura w ciągu dnia zmusza gady do większej aktywności nocą. Pracownicy Uniwersytetu Illinois przewidują, że zmiana przyzwyczajeń przełoży się na zwiększenie populacji węży w Ameryce Północnej.