Po sobotnim marszu "żółtych kamizelek", podczas którego doszło do zamieszek, podpaleń i zdewastowania blisko 100 sklepów, premier Francji Edouard Philippe ogłosił w poniedziałek, że protesty na Polach Elizejskich będą zakazane. Media i politycy mówią tymczasem o fiasku polityki rządu i nieadekwatnych działaniach policji.