Georges Loinger, członek francuskiego ruchu oporu, który w czasie II wojny światowej uratował co najmniej 350 żydowskich dzieci przed zagładą, zmarł w wieku 108 lat.

Siódmą sobotę z rzędu protestowali we Francji członkowie ruchu "żółtych kamizelek". Demonstracje zgromadziły znacznie mniej uczestników niż w poprzednich tygodniach. W kilku miastach doszło do incydentów, są ranni i zatrzymani.

Jeden z najbardziej poszukiwanych na świecie dżihadystów, Peter Cherif, trafił w czwartek do więzienia we Francji. Mężczyzna zbiegł po skazaniu go w 2011 roku na pięć lat pozbawienia wolności za udział w walkach w Iraku. Teraz postawiono mu zarzuty także w ramach nowego śledztwa.

Dwunastoletni chłopiec został odnaleziony żywy i bez poważnych obrażeń po tym, jak w środę we francuskiej części Alp został zasypany przez schodzącą lawinę.

71-letni Francuz wyruszył w podróż przez Ocean Atlantycki w zbudowanej z drewna kapsule w kształcie beczki. Według planu pokonanie trasy między Wyspami Kanaryjskimi a Karaibami zajmie mu trzy miesiące. Wyprawa ma pomóc w badaniach nad prądami morskimi.

36-letni Bartosz Niedzielski, mieszkający w Strasburgu, 11 grudnia wraz z kilkoma kolegami nie dopuścił, by zamachowiec wszedł do klubu, w którym byli na koncercie. Z raną postrzałową głowy Polak trafił do szpitala. Jego stan jest krytyczny.

Sobotnie manifestacje "żółtych kamizelek" przebiegały w Paryżu spokojniej niż przed tygodniem, choć po południu siły porządkowe użyły gazów łzawiących i armatek wodnych. - To się chyba już chyli ku końcowi - ocenił niższą frekwencję jeden z demonstrantów. Protesty trwają od 17 listopada.

Prezydent Francji Emmanuel Macron złożył w piątek hołd ofiarom ataku w Strasburgu, dokąd udał się po zakończeniu szczytu Unii Europejskiej w Brukseli.

Prezydent Emmanuel Macron powiedział w piątek, że Francja "potrzebuje ładu, powrotu do normalności i spokoju". W sobotę około ośmiu tysięcy policjantów i 14 pojazdów opancerzonych będzie w Paryżu pilnować porządku podczas kolejnego protestu "żółtych kamizelek".

W szpitalu w Strasburgu zmarł w piątek 29-letni włoski dziennikarz Antonio Megalizzi, który został ciężko ranny we wtorkowym zamachu terrorystycznym w pobliżu bożonarodzeniowego jarmarku w stolicy Alzacji - podała włoska agencja Ansa.To czwarta śmiertelna ofiara zamachu.

Francuska policja zastrzeliła sprawcę ataku przy jarmarku świątecznym w Strasburgu, w wyniku którego 3 osoby zginęły, a 13 zostało rannych. Był poszukiwany od wtorku. W akcji uczestniczyło 700 funkcjonariuszy. Prezydent Emmanuel Macron złożył podziękowania służbom.

W nocy ze środy na czwartek zginął uczestnik protestu "żółtych kamizelek" koło Awinionu, potrącony przez ciężarówkę. Jej kierowcą jest 26-letni Polak - podała prokuratura w Awinionie.

Matka, ojciec i dwaj bracia napastnika ze Strasburga zostali zatrzymani na przesłuchanie - podały w środę źródła związane ze śledztwem. Napastnik, który dzień wcześniej otworzył ogień do ludzi zabijając dwie osoby i raniąc 14, wciąż jest poszukiwany.

Francuskie siły bezpieczeństwa prowadzą poszukiwania 29-letniego Cherifa Chekatta, który według ich informacji stoi za wtorkowym atakiem w Strasburgu. Działania prowadzone są w całej północno-wschodniej części kraju.

Wśród rannych w ataku w Strasburgu jest obywatel Polski. Jego rodzina została objęta opieką konsularną - poinformowało w środę polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, a także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg potępili wtorkowy atak z użyciem broni w Strasburgu, wyrażając wsparcie dla rannych i współczucie dla bliskich ofiar śmiertelnych strzelaniny.

Nie chcemy, by w Rosji dochodziło do takich wydarzeń jak w Paryżu - powiedział we wtorek Władimir Putin, odnosząc się do akcji "żółtych kamizelek". W ten sposób skomentował areszt obrońcy praw człowieka Lwa Ponomariowa, skazanego za zwoływanie demonstracji bez zgody władz.

Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w poniedziałek, że gniew w kraju, którego emanacją są protesty "żółtych kamizelek", jest "głęboki i usprawiedliwiony", ale skrytykował "niedopuszczalną przemoc" podczas demonstracji. Obiecał przywrócić spokój "wszelkimi środkami".

Ministrowie obrony Gruzji i Francji podpisali w Paryżu umowę w sprawie dostawy systemu dowodzenia i kontroli dla jednostek obrony powietrznej - poinformowało gruzińskie ministerstwo obrony. W grudniu 2017 roku Francja dostarczyła Gruzji także rakiety przeciwlotnicze.

Prezydent Francji Emmanuel Macron wygłosi na początku nadchodzącego tygodnia ważne oświadczenie, poinformował w niedzielę jego rzecznik. W sobotę we Francji odbyły się kolejne organizowane przez ruch "żółtych kamizelek" protesty przeciwko wysokim kosztom życia.