Myślałem, że to mój koniec. Wiedziałem, że krwawię w kilku miejscach i dzikie zwierzęta mogą to wyczuć - wspomina motocyklista, który ciężko ranny spędził ponad dobę, leżąc w lesie. Został uratowany dzięki temu, że niemal 30 godzin później w pobliżu przypadkowo zatrzymali się dwaj inni kierowcy jednośladów.