Musieli go siłą wyciągnąć z auta, w radiowozie "kopał i pluł na policjantów"

Trzy kolejne badania wykazały 2,1-1,96 promila alkoholu w organizmie (zdjęcie ilustracyjne)
Pijani kierowcy mają tracić samochód (wideo ilustracyjne)
Źródło: TVN Turbo
Jechał częściowo rozbitym bmw ulicą Tango, a następnie wjechał w ulicę Poleczki na warszawskim Ursynowie i zatrzymał się na przystanku. Świadek wezwał policję. Badanie wykazało, że kierowca miał blisko cztery promile alkoholu w organizmie. "Był bardzo agresywny. Naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy oraz ratowników medycznych. Szarpał się z nimi, kopał, pluł i wyzywał" - informuje policja.

- Do policjantów z wydziału ruchu drogowego pełniących służbę na terenie warszawskiego Mokotowa podjechał mężczyzna, który powiadomił ich, że na przystanku przy ul. Poleczki stoi srebrne częściowo uszkodzone bmw, a kierowca prawdopodobnie jest nietrzeźwy. W sposób bardzo niebezpieczny wyjechał samochodem z ulicy Tango, a następnie wjechał w ulicę Poleczki i tam się zatrzymał – przekazuje w komunikacie podkom. Robert Koniuszy, oficer prasowy komendanta rejonowego policji Warszawa II.

OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>

"Na pytania odpowiadał nielogicznie"

Policjanci pojechali na miejsce wskazane przez zawiadamiającego. W aucie siedział mężczyzna.

- Z trudem cokolwiek mówił, czuć było zapach alkoholu. Na pytania odpowiadał nielogicznie. Od początku był agresywny. Nie chciał opuścić samochodu - dodaje Koniuszy.

Kiedy policjanci wyciągnęli go zza kierownicy, szarpał się z nimi, machał rękami, wyzywał i próbował uciekać. Został obezwładniony i umieszczony w radiowozie, gdzie kopał nogami i pluł na policjantów. Wezwani na miejsce ratownicy medyczni również zostali przez niego znieważani.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Pokazał ukraińskie prawo jazdy, bo polskie wcześniej stracił.

Groźba wysokiej kary

Po opatrzeniu medycznym i badaniu na trzeźwość, okazało się, że 43-latek miał blisko cztery promile alkoholu w organizmie. Został osadzony policyjnym areszcie. Odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy publicznych w związku z pełnieniem obowiązków służbowych oraz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Grożą mu trzy lata więzienia, bardzo wysoka grzywna oraz utrata na wiele lat prawa jazdy.

Czytaj także: