Problem zaczął się w połowie zeszłego roku, gdy przystąpoiono do remontu jednego z pasów startowych. Samoloty mają teraz do dyspozycji tylko jeden i większość podchodzi do lądowania właśnie nad częścią Bemowa. Dzieje się tak nawet w nocy, a miszkańcy skarżą się, że nie mogą w spokoju się wyspać.
Co na to przedstawiciele lotniska? - Zdajemy sobie sprawę z uciążliwości częstych lotów nad dzielnicą, ale remont pasa był niezbędny. Ostatnią gruntowną modernizację przeszedł on pod koniec lat 80. XX wieku - mówi "ŻW" Radosław Żuk z przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze. -Lądowania i starty odbywają się zawsze pod wiatr i od tego zależy, z której strony maszyny podchodzą do lotniska - dodaje.
Żuk jednocześnie podkreśla, że zgodnie z przepisami w nocy na lotnisku Chopina może zostać wykonanych do 40 operacji. - Chodzi o starty i lądowania samolotów w godz. 22.00 - 6.00 - wyjaśnia.
Utrudnienia do września
Mieszkańców Bemowa uspokajają przedstawiciele wykonawcy remontu - firmy Budimeks. - Właśnie finiszujemy. Na trzy tygodnie przed terminem. W piątek PPL mogą już rozpocząć odbiory techniczne - obiecuje w "ŻW" Krzysztof Kozioł rzecznik Budimeksu.
Później jednak nastąpią kolejne odbiory a Urząd Lotnictwa Cywilnego będzie musiał wydać specjalny certyfikat. To wszystko może potrwać jeszcze kilka kolejnych tygodni.
Ostatecznie pas powinien zostać uruchomiony we wrześniu, jeżeli oczywiście kontrole nie wykażą żadnych usterek.
bś/roody