Trójmiasto

Trójmiasto

Nie chcieli wpuścić małżeństwa lekarzy do mieszkania, w którym mieli odbyć kwarantannę. Interweniowała policja

Małżeństwo lekarzy musi przejść kwarantannę po tym, jak w koszalińskim szpitalu odkryto pierwsze przypadki koronawirusa. Pojechali do jednego z mieszkań, które jest wyznaczone na izolatorium. Wejście zablokowali im jednak inni mieszkańcy budynku. - Narastały emocje, pojawiała się agresja, na szczęście jedynie słowna - mówi Cezary Sołowij, rzecznik szpitala w Koszalinie. Musiała jednak interweniować policja.

Groźne znalezisko na plaży w Chałupach

Mają tam stanąć ostrogi. Zanim jednak zaczną się prace, saperzy sprawdzają teren plaży między Chałupami a Władysławowem. Znaleźli tam osiem pocisków z czasów II wojny światowej. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Kolejni pracownicy zakażeni koronawirusem, zmarło dwoje pensjonariuszy

Testy potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych siedmiu osób pracujących w Domu Pomocy Społecznej "Polanki" w Gdańsku. Dotąd COVID-19 zdiagnozowano u 15 podopiecznych i 11 pracowników. W ciągu ostatniej doby zmarło dwoje pensjonariuszy. Jedna z tych osób, kobieta była zakażona koronawirusem.

Na zdjęciach z satelity zauważyli plamę na Bałtyku. "Zagrożenia dla środowiska i ludzi już nie ma"

Na zdjęciach satelitarnych Bałtyku dostrzeżono 34-kilometrową plamę. To substancja ropopochodna nieznanego pochodzenia. Ratownicy od rana szukali dużego wycieku, jednak napotykali jedynie mniejsze plamy, które w razie potrzeby były na bieżąco neutralizowane. - W tej chwili żadnego zagrożenia już nie ma - mówi Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR w Gdyni.

Sopockie molo otwarte, ale "apelujemy, bądźmy odpowiedzialni"

Molo w Sopocie od poniedziałku znowu otwarte. - Jeżeli rząd wprowadza tak duże poluzowania dotyczące chociażby sklepów, czy miejsc kultu religijnego, to nie widzimy powodu, żeby molo było dalej zamknięte, aczkolwiek będziemy monitorować sytuację - mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu. I apeluje do wszystkich: bądźmy odpowiedzialni.

Do zapłacenia jest już blisko pięć milionów. Od kary nałożonej przez sanepid można się odwołać, ale jest haczyk

Spacer w grupie, jazda rowerem czy spotkanie nawet w małym gronie mogą być teraz bardzo kosztowne - nawet do 30 tysięcy złotych. Łączna kwota kar związanych ze zwalczaniem COVID-19 nałożonych przez sanepid zbliża się do pięciu milionów złotych. Te kary mają rygor natychmiastowej wykonalności, trzeba je zapłacić w ciągu siedmiu dni od odebrania decyzji. W ciągu 14 dni można się też odwołać. Co jednak bardzo ważne, nie wstrzymuje to obowiązku zapłaty.