Zdrowie

Zdrowie

Sto kilometrów, by upolować lek. "Całowałam pudełko ze szczęścia"

Gdzie po lek? To pytanie od kilku tygodni spędza sen z powiek osobom z ADHD. - Gdy w końcu udało mi się zarezerwować lek sto kilometrów od domu i kupić go, całowałam pudełko ze szczęścia. Bez leku nie jestem w stanie pracować - opowiada Dorota, która od roku ma diagnozę. Natalia po tabletki jechała na drugi koniec województwa. Tomasza, który z Warszawy pojechał do Sochaczewa, a potem do Piaseczna ktoś ubiegł. Hannie też się nie udało - jej recepta straciła ważność.