- Myślę, że Amerykanie powinni spać spokojnie - powiedział w środę sekretarz stanu USA Rex Tillerson, komentując zagrożenie ze strony Korei Północnej. Szef amerykańskiej dyplomacji rozmawiał z dziennikarzami na pokładzie samolotu zmierzającego z Malezji do Waszyngtonu. Po drodze zatrzymał się na Guam, gdzie miał zaplanowane wcześniej międzylądowanie. Atakiem rakietowym na tę będącą terytorium amerykańskim wyspę zagroził Pjongjang.