Podbudowani czterema zwycięstwami z rzędu i powrotem kibiców na stadion przy Kałuży przystępują do meczu z Koroną piłkarze Cracovii. Na przeciwnym biegunie są kielczanie, którzy będą chcieli się odgryźć za porażki w dwóch ostatnich spotkaniach.

Pasjonat gotowania, lubi grać w szachy, boi się pająków. Gdyby nie był piłkarzem, zostałby taksówkarzem. Oto prywatne oblicze pomocnika Lechii Marcina Pietrowskiego. Pomocnik gdańszczan przyznaje, że nie stroni od słuchania disco polo.

Najpierw Adam Buczek potem Sławomir Grzesik, a na końcu Rafał Pawlak. Piłkarze Lecha mają w tym sezonie szczęście do rywalizowania z zespołami, u których chwilę wcześniej doszło do zmiany szkoleniowca.

Choć o Marcinie Robaku głośno zrobiło się już podczas występów w Koronie, to markę snajpera wyrobił sobie dzięki występom w Widzewie. To właśnie w Łodzi został najlepszym strzelcem I ligi i dwa razy świętował awans z zespołem do Ekstraklasy. Przez trzy lata gry napastnik zdobył aż 45 bramek. Teraz strzela już gole dla Pogoni. W sobotę czeka go powrót na Piłsudskiego.

17 - tyle goli piłkarze Legii stracili w 14 meczach T-Mobile Ekstraklasy - tyle co w całym, "mistrzowskim" sezonie 2005/2006. Na dodatek piłkarze Jana Urbana tracili przynajmniej jedną bramkę w każdym z ostatnich ośmiu spotkań. Po raz ostatni tak fatalna passa przytrafiła im się we wrześniu 1999 roku.

Na największe uznanie zasługują napastnicy: Pogoni - Marcin Robak i Ruchu - Łukasz Janoszka, którzy popisali się hat-trickami w tej rundzie spotkań. Szczęście nie dopisało za to przewodzącym lidze drużynom. Wpadki zaliczyli zgodnie i Legia, i Górnik, z którym żegna się obejmujący posadę selekcjonera reprezentacji Polski Adam Nawałka.

Legia nie ma aż tak silnej i szerokiej kadry, jak wielu przypuszczało przed rozpoczęciem sezonu. Kontuzje przetrzebiły mistrza Polski, który ma największe problemy z napastnikami i środkowymi obrońcami. - Dla nas niezbędne jest sprowadzenie napastnika, ale to nie jest termin, by robić nie wiadomo ile transferów - zaznaczył trener warszawian Jan Urban.

Trener Legii uspokaja niedowiarków i zapewnia, że okręt, którego jest kapitanem nie tonie. - Wcześniej słyszałem, że już mamy trzy porażki, tyle co w poprzednim sezonie. Teraz są już cztery, rzecz normalna. Na razie kontrolujemy sytuację - podkreślił szkoleniowiec legionistów.

W meczu z Lechem legionista Jakub Kosecki doznał wstrząśnienia mózgu i nie mógł zagrać w przegranym przez warszawian spotkaniu z Zawiszą 1:3. Skrzydłowy mistrza Polski zapewnia jednak, ze na sobotnią potyczkę z Zagłębiem Lubin będzie gotowy.

- Przegraliśmy zasłużenie. Jagiellonia strzeliła dwie bramki, my dwie straciliśmy. Zabrakło nam przekonania, że można wejść i zdobyć bramkę - stwierdził trener "Kolejorza" Mariusz Rumak po przegranym spotkaniu w Białymstoku.

- Zasłużyliśmy od dawna na zwycięstwo w Białymstoku. Mecz był zacięty, ale potoczył się według naszego scenariusza. Wszystkim kamień spadł z serca - podkreślił po zwycięstwie 2:0 nad Lechem trener Jagiellonii Piotr Stokowiec.

- Nie możemy czekać, tylko zdobywać punkty, bo sytuacja robi się coraz gorsza. Nie można wygrać nie strzelając gola - zauważyli piłkarze "Górali". którzy byli rozczarowani dotkliwą porażką ze Śląskiem 0:4.

- Z taką drużyną jak Podbeskidzie, które się dobrze broni jest naprawdę trudno. Byliśmy cierpliwi, dlatego taki nam wynik wyszedł - stwierdził po zwycięstwie 4:0 Śląska u siebie z Jagiellonią Dalibor Stevanović.

Korona przegrała 1:4, Legia 1:3, mimo to z meczów tych zespołów właśnie bramki Przemysława Trytki i Helio Pinto najbardziej przypadły nam do gustu. Z drugiej strony drużyny Takui Murayamy, Wilde Donalda Guerriera i Sylwestra Patejuka w 14. kolejce wysoko rozbiły rywali.

19 września - tego dnia Jagiellonia odniosła ostatnie ligowe zwycięstwo. Do czwartku, bo wtedy białostoczanie pokonali u siebie Lecha. Goście ponieśli czwartą porażkę w tym sezonie, co przy pięciu zwycięstwach dla zespołu o takich aspiracjach jest bilansem fatalnym.

Jagiellonia - Lech 2:0. Lech od straty bramki gonił gospodarzy, tymczasem to oni w końcówce po raz drugi trafili do bramki. Wygląda jednak na to, że gol Dawida Plizgi nie powinien zostać uznany.

Barry Douglas fantastycznie uderzył z rzutu wolnego. Większość fanów Lecha pewnie podniosła już ręce w geście triumfu, po chwili mogli się jednak tylko złapać za głowy, bo piłka wylądowała na poprzeczce. Nie było wyrównania, a w konsekwencji gościom z Poznania nie udało się zrezygnować.

Jagiellonia - Lech 1:0. Mateusz Piątkowski jest na ewidentnym spalonym, ale z głębi pola wybiega Dani Quintana, co kompletnie myli obronę Lecha. Hiszpan w sytuacji sam na sam jest bezlitosny.

Pięć lat temu od częściowej rozbiórki rozpoczęła się przebudowa stadiony Jagiellonii. Przez ten czas udało się postawić niecałe dwie nowe trybuny trybunę, nic więc dziwnego, że "zastrajkować" postanowiły stare jupitery - przez ich awarię rozpoczęcie meczu z Lechem mocno się opóźniło.

Wrocławianie pokonali u siebie 4:0 Podbeskidzie, wszystkie bramki zdobywając po przerwie. Wynik meczu mógł być jednak zupełnie inny, ponieważ arbiter powinien już na samym jego początku wyrzucić z boiska bramkarza Śląska Mariana Kelemena.