Czarno na białym

Czarno na białym

Co obiecali - zabrali

Zanim drugie expose podsumujmy pierwsze, to sprzed roku. W "Czarno na Białym" spełnione obietnice premiera. Co ciekawe głównie spełnione te, które dla Polaków oznaczają większe koszty. Podwyższony wiek emerytalny i podwyższona składka zdrowotna to największe, choć niewątpliwie potrzebne zmiany. Problem w tym, że z drugiej strony rząd nie sięga do własnej kieszeni i nie ma np. zapowiadanych oszczędności w administracji.

Terenowe nastroje

Wyraźne rozczarowanie, żal i niepewność w tzw. terenie. Grudziądz (gdzie PO zdecydowanie wygrała ubiegłoroczne wybory - red.) dziś nie jest już tak entuzjastycznie nastawiony. Mieszkańcy mówią o samych problemach. Lokalne władze Platformy nie są aż tak pesymistyczne, ale też nie ukrywają krytyki rządu, który porównują nawet wprost do dryfującej łodzi. Wszyscy patrzą na kapitana i oczekują zmiany kursu.

Widmo porażki

To być może dla premiera najtrudniejszy moment w jego 5-letnich rządach. Bo po raz pierwszy został zepchnięty do narożnika i stoi przed realną groźbą politycznej porażki. Nie ma wyjścia - musi odpowiedzieć na ofensywę PiS-u i społeczną utratę poparcia. Co więc jutro powie w Sejmie? Czy tylko powtórzy to, co w ostatnich dniach już zapowiadał? Czy jednak zaskoczy zdecydowaną kontrofensywą?

Gry pałacowe

Premier w tarapatach, a prezydent w dystansie. Najnowsza historia zna już przypadki szorstkiej przyjaźni między głową państwa, a szefem rządu, więc zaskoczenia nie ma. Jest za to kilka faktów, tylko z ostatniego czasu, które pokazują, że prezydentowi Komorowskiemu czasami bliżej do opozycji, niż swojego obozu politycznego. Czy to po prostu prezydencka niezależność czy, jak słychać w samej Platformie, polityczna nielojalność?

Adopcja po polsku

Zanim dziecko zamieszka z nową rodziną - trafia do ośrodka adopcyjnego. Na co najmniej rok, bo mniej więcej tyle trwa procedura weryfikacji przyszłych rodziców - sprawdzanie warunków ich życia i szkolenia. Nie jest to prosta droga, a mimo to liczba adopcji w Polsce z każdym rokiem rośnie. Im dziecko mniejsze - tym większe ma szanse na znalezienie nowego domu.

Dzieci na sprzedaż

Adopcja ze wskazaniem - najprostszy, ale też najbardziej kontrowersyjny sposób oddania i przyjęcia dziecka. Najprostszy, bo bez długiej, żmudnej procedury adopcyjnej, bez pośrednictwa kogokolwiek - po prostu biologiczni rodzice przed sądem zrzekają się dziecka na rzecz konkretnej, wskazanej rodziny. I dziecko od razu trafia do nowego domu. Adopcja legalna, choć dająca duże pole do nadużyć, żeby nie powiedzieć do przestępstwa. Bez problemu, korzystając z forum internetowego - nasz reporter znalazł kobietę gotową zrzec się dziecka za pieniądze i rodziców gotowych za to zapłacić. Czy to jeszcze adopcja czy już handel ludźmi? Niestety polskie prawo pozostawia tu dużą swobodę interpretacji.

Mafia na wolności

Proces, w którym było nawet kilku świadków koronnych. Ale ich słowa to za mało. Według sądu zabrakło innych dowodów winy oskarżonych. I tak po kilkuletnim procesie mafii pruszkowskiej jej szefowie zostali uniewinnieni. To, w zgodnej i powszechnej ocenie, jedna z najbardziej spektakularnych porażek prokuratury i instytucji świadka koronnego zarazem.

Świadek do poprawki?

Nadzwyczajna instytucja, która zwyczajnie zawodzi. A przynajmniej zawiodła w kilku sprawach, m.in. tak głośnych, jak proces Pruszkowa, proces Krakowiaka czy śledztwo w sprawie generała Papały. Po 15 latach czas na likwidację świadka koronnego? Czy na rzetelny rachunek sumienia prokuratorów, którzy zbyt często wykorzystują to narzędzie niezgodnie z instrukcją obsługi?

Wymiar niesprawiedliwości

Poruszająca historia Krzysztofa Stańko, który prawie 10 lat czekał na to, by usłyszeć, że jest niewinny. Na 10 lat pogrążyły go zeznania jednego świadka koronnego. Prokuratura tak bardzo dała mu wiarę, że nawet nie mając żadnych innych dowodów, oskarżyła Stańko o produkcję amfetaminy na gigantyczną skalę. Sądy zgodnie uznały zeznania świadka za niewiarygodne, nielogiczne i niespójne, a mimo to prokuraturze nawet dziś trudno przyznać się do błędu. Błędu, za który poszkodowany domaga się teraz od Państwa ponad trzech milionów złotych odszkodowania.

Kto za tym stoi?

PiS pracuje nad nowym wizerunkiem, więc teraz język miłości, jakim przemawiał prezes Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Podlasia w ostatni weekend. Język i sposób, który przywołuje wyraźne skojarzenia z ostatnią kampanią prezydencką Prawa i Sprawiedliwości. Takie skojarzenie z kolei od razu budzi spekulacje - kto za tym stoi? Czy to Adam Bielan? Dziś bezpartyjny, kiedyś spin-doktor PiS-u i współtwórca największego sukcesu wyborczego tej partii przed siedmioma laty i prawie udanej kampanii prezydenckiej przed dwoma laty. On sam w rozmowie z nami nie zaprzecza, a i reakcja na to pytanie niektórych polityków partii Kaczyńskiego jest zastanawiająca.

Pod-wykonawcy

Są zbankrutowani i zdesperowani. To czyni z nich atrakcyjny, mówiąc wprost, polityczny kąsek. W "Czarno na białym" podwykonawcy z autostrad, którzy czują się oszukani. Wykonawca upadł i im nie zapłacił, a rząd - ich zdaniem - nie pomógł. Chętnie więc przyjęli zaproszenie na ostatnią konwencję polityczną PiS-u. Był już słynny paprykarz z Woli Wrzeszczowskiej, teraz jest trzech budowlańców, którzy ze swoimi osobistymi dramatami, chcąc nie chcąc, wkraczają do polityki.

Punkt widzenia

PiS po raz pierwszy od lat przeskoczył w notowaniach Platformę Obywatelską. Tak wynika z ostatniego sondażu. Na razie jedynego, więc na potwierdzenie trzeba poczekać, ale gołym okiem widać, że praca nad zmianą wizerunku partii i prezesa Kaczyńskiego idzie pełną parą. Debata za debatą, kandydat na premiera i demonstracja ulicami Warszawy. Dzieje się i mówi się o tym sporo. Medialny efekt osiągnięty. Co z tego wyniknie?

O dużą stawkę

Polska policja to nie tylko zaniedbane komisariaty i brak pieniędzy. To także elitarne jednostki zajmujące się najbardziej skomplikowanymi i niebezpiecznymi zadaniami, takimi jak walka z handlem narkotykami. Prowadzą ją tak zwane grupy realizacyjne i eksperci z laboratoriów. Niestety mają coraz więcej pracy, a jej kulisy zdradzili reporterowi "Czarno na białym".

Policja zrujnowana

Polska policja, czyli widowiskowe akcje specjalne z jednej i walące się komisariaty z drugiej strony. Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarliśmy wynika, że większość policyjnych budynków wymaga wyremontowania. Jeżeli policja remontować nie zacznie, a nie ma na to pieniędzy, to przebywanie w części komisariatów może stać się niebezpieczne. Bo obskurne toalety, rozpadające się szafy i przeciekające dachy, to w niektórych regionach policyjna codzienność.

Wakaty ratunkowe

Nie ma pieniędzy na remonty, nie ma też na pensje dla nowozatrudnianych policjantów. Przez to mamy paradoksalną sytuację, czyli kilka tysięcy wakatów mimo, że chętnych do pracy w policji jest kilkukrotnie więcej, niż wolnych etatów.

Premier w dobrej formie? Drugie expose musi zaskoczyć

Władza i czarodziejska moc słów Donalda Tuska. Wierzy w nią część polityków Platformy, którzy czekają na zapowiadane od tygodni sejmowe wystąpienie premiera. Nazwano je już nawet drugim expose, chociaż od tego prawdziwego nie minął jeszcze rok. Tam liczyła się głównie treść zapowiedzi, tu nie mniej ważna będzie forma, w jakiej premier będzie próbował opanować społeczne nastroje.

Co premier tym razem wymyśli Grzegorzowi Schetynie?

Polityczne czary premiera w odpowiedzi na jesienną ofensywę opozycji. Ale działania PiSu to nie jedyny i możliwe, że nie największy problem Donalda Tuska. Poważniejszy może kryć się w zapomnianym pokoju, w podziemiach jednego z sejmowych budynków, tam gdzie siedzibę ma sekretariat komisji spraw zagranicznych. I jej przewodniczącego - Grzegorza Schetyny. Kto i po co go tam odwiedza?

Gowin już panuje na prawym skrzydle PO?

Grzegorz Schetyna w swego rodzaju politycznym podziemiu, ale Donald Tusk partyjny kłopot ma także na rządowych salonach. Ten nazywa się Jarosław Gowin. Minister sprawiedliwości wykorzystuje każdą okazję, by wzmocnić swoją polityczną pozycję i zapewnić konserwatywnej frakcji w Platformie jak największe wpływy.

Kościelna wyprzedaż

Handel "w duchu miłosierdzia", czyli kurie sprzedające swoje budynki. Dlaczego? Bo potrzebują pieniędzy. A na co? To tajemnica handlowa. Tajemnicą jednak nie jest, że na przykład w Gdańsku elżbietanki sprzedały klasztor deweloperowi, który wybuduje między innymi centrum handlowe, a jedna z kurii biskupich chce sprzedać dworek warty osiem i pół miliona złotych. I takich przypadków jest coraz więcej.

Rzecz(oznawca) w (wy)cenie

Ruch na rynku nieruchomości kościelnych i nowe fakty w sprawie kościelnej komisji majątkowej. To ona przez lata zwracała Kościołowi majątek odebrany przez komunistyczne władze. Kościelne instytucje odzyskały tak m.in. ziemię, wartą pięć miliardów złotych. A odzyskiwać w wielu przypadkach pomagał Marek P., były oficer służby bezpieczeństwa, reprezentujący Kościół i mający dziś prokuratorskie zarzuty, związane m.in. z fałszywymi wycenami nieruchomości. Ale ten proceder nie byłby możliwy bez jeszcze kogoś. Jak ustalili dziennikarze "Superwizjera TVN", kluczową rolę odgrywał pewien rzeczoznawca.