Czarno na białym

Czarno na białym

Co zaszkodziło Koseckiemu?

Wygrał ten, co sam o sobie mówił, że jest niewybieralny. A poległ ten, którego zwycięstwo wydawało się przesądzone. Wielki przegrany - Roman Kosecki, który chciał być prezesem PZPN, a został zastępcą Zbigniewa Bońka. Jak ustalił nasz reporter, w walce o ten najwyższy stołek Koseckiemu zaszkodziły plotki o wyborczej koalicji z kandydującym baronem Edwardem Potokiem oraz polityczne wsparcie kolegów z Platformy.

Odmieni Narodowy?

Jest zmiana na stanowisku szefa Narodowego Centrum Sportu. Michał Prymas, który z powodzeniem prowadził stadion Euro w Poznaniu - teraz ma sprawić, by Stadion Narodowy przestał kojarzyć się z porażką. Po kompromitacji przy organizacji meczu Polska-Anglia wyszło na jaw, że warszawska arena nie jest dobrze prowadzona. Nowy prezes zapowiada, że w pierwszej kolejności weźmie się za audyt techniczny obiektu i przygotowanie budżetu - a jak sprawdził już wcześniej nasz reporter - jest co robić. Samo wykonanie stadionu pozostawia sporo do życzenia.

Wespół w zespół

Są na Wiejskiej parlamentarne zespoły tak znane i głośne, jak choćby ten do zbadania katastrofy smoleńskiej, ale o większości zespołów mało kto słyszał i chyba mało kto podejrzewa, że takie w ogóle mogą istnieć w Sejmie. Istnieje m.in.: zespół wędkarstwa, szachowy, do spraw łuszczycy i zespół promocji badmintona. W sumie w tej kadencji mamy kolejny rekord, bo takich zespołów z zainteresowania, a nie poselskiego obowiązku, powstało w Sejmie 101. Czym one konkretnie się zajmują?

Ludzie listy piszą

Skargi na urzędników i bezczynność administracji państwowej oraz pretensje o niespełnione obietnice rządu. Głównie w takich sprawach Polacy piszą bezpośrednio do premiera. Piszą sporo. Rocznie około 20 tysięcy listów, ale z tego pisania niewiele konkretnego wynika. Sami premierzy bardzo rzadko czytają listy (mają od tego specjalny zespół ludzi). Ale zdarzyło się, że szef rządu osobiście przeczytał i odpowiedział.

Kto pyta, nie błądzi?

Oto wyjątkowo aktywni posłowie, którzy w tej kadencji idą na rekord w składaniu interpelacji, czyli pisemnych interwencji w różnych instytucjach. Nie minął jeszcze rok, a już jest ich ponad 10 tysięcy. A liderką w tej dziedzinie jest posłanka PiS Anna Sobecka. Do interpelacji trzeba jeszcze dodać poselskie zapytania i oświadczenia. Reporter "Czarno na białym" przeanalizował ich treść i trudno oprzeć się wrażeniu, że wcale nierzadko chodzi w nich o samych pytających.

Po kolei

Podróż pociągiem z Krakowa do Gdańska superszybkim pociągiem - czyli w niecałe 5 godzin z południa na północ Polski w 2014 roku. Bardzo atrakcyjna obietnica ministra transportu, ale raczej zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa. Nie wierzą w nią ani kolejarze, ani znawcy kolei. I trudno im nie wierzyć, jak wymieniają co jeszcze jest do zrobienia. Szybkie pociągi szybko nie ruszą. Odjadą nam za to miliardy unijnej pomocy.

Zaklinacz rzeczywistości

Z budową autostrad i szybkiej kolei niestety nie jest najlepiej. O wiele lepiej ministrowi transportu idzie budowa dobrego wrażenia. Gdyby dokonania Sławomira Nowaka oceniać po liczbie obietnic i medialnych występów przy okazji różnych inwestycji, byłby to całkiem spory dorobek jak na niespełna rok urzędowania. Co poza własnym PR udało się ministrowi zbudować?

Taniej, czyli drożej

Autostrady - ich budowa mocno wyhamowała po piłkarskim Euro. Nie zbudowano wszystkiego, co obiecano. Pozostały niedokończone (a niekiedy nawet nie zaczęte) drogi. I choć w przetargach wygrywały zawsze najtańsze oferty, w rezultacie okazały się bardzo drogie. Kosztowna dla państwa i dla zbankrutowanych wykonawców lekcja budowy autostrad nie została chyba jednak odrobiona. Bo znowu w przetargach mamy ceny sporo niższe od kosztorysów, a i tak najprawdopodobniej to one znów wygrają. Czy czeka nas powtórka z budowlanej porażki?

"Zaklinacz rzeczywistości"

Z budową autostrad i szybkiej kolei niestety nie jest najlepiej. O wiele lepiej ministrowi transportu idzie budowa dobrego wrażenia. Gdyby dokonania Sławomira Nowaka oceniać po liczbie obietnic i medialnych występów przy okazji różnych inwestycji, byłby to całkiem spory dorobek jak na niespełna rok urzędowania. Co poza własnym PR udało się ministrowi zbudować?

"PO kolei"

Podróż pociągiem z Krakowa do Gdańska super szybkim pociągiem, czyli w niecałe 5 godzin z południa na północ Polski w 2014 roku. Bardzo atrakcyjna obietnica ministra transportu, ale raczej zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa. Nie wierzą w nią ani kolejarze, ani znawcy kolei. I trudno z kolei im nie wierzyć, jak wymieniają co jeszcze jest do zrobienia. Szybkie pociągi szybko nie ruszą. Odjadą nam za to miliardy unijnej pomocy.

"Taniej, czyli drożej"

Autostrady - ich budowa mocno wyhamowała po piłkarskim Euro. Nie zbudowano wszystkiego, co obiecano. Pozostały niedokończone (a niekiedy nawet nie zaczęte) drogi. I choć w przetargach wygrywały zawsze najtańsze oferty, w rezultacie okazały się bardzo drogie. Kosztowna dla państwa i dla zbankrutowanych wykonawców lekcja budowy autostrad nie została chyba jednak odrobiona. Bo znowu w przetargach mamy ceny sporo niższe od kosztorysów, a i tak najprawdopodobniej to one znów wygrają. Czy czeka nas powtórka z budowlanej porażki?

"Zabytek" PRL-u

Spór o słynną Emilię koło Dworca Centralnego w Warszawie. Przez ponad 40 lat był to pawilon z meblami, teraz to tymczasowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Za kilka lat ma tam stanąć nowoczesny wieżowiec. Taki był plan nowego inwestora, który kupił od państwa ten z pozoru niezbyt atrakcyjny pawilon za ponad 100 milionów złotych. Kupując nie wiedział jednak, że pawilon stał się zabytkiem i o jego burzeniu można zapomnieć. Nie wiedział zresztą o tym nawet Skarb Państwa, bo jak ustalił reporter "Czarno na Białym", konserwator zabytków dopełnił formalności nocą, tuż po sprzedaży budynku. Miasto i konserwator mówią o "nieszczęśliwym zbiegu okoliczności", inwestor czuje się oszukany i zamierza iść do sądu, a muzeum grozi eksmisja.

Grunt to kasa

Wizja Polski za cztery tysiące lat. Z 300-oma milionami mieszkańców będziemy trzecim krajem na świecie. I nie są to jakieś senne wizje, tylko uchwalone przez samorządy plany zagospodarowania przestrzennego. Taki właśnie zakładają rozmach inwestycyjny i już dziś, zgodnie z tymi planami, gminy powinny wykupić tereny pod planowaną choćby za tysiąc lat budowę drogi. I choć dalej brzmi to abstrakcyjnie, chodzi o bardzo realne pieniądze, a dokładnie o 130 miliardów złotych, czyli trochę mniej niż połowę rocznych przychodów państwa. Gminy oczywiście tych pieniędzy nie mają, więc będą mieć pozwy od właścicieli terenów planowanych pod inwestycje. Absurd nie tyle zabawny, co bardzo kosztowny.

Szklane domy

Jedni patrzą w przyszłość. Inni są zdumiewająco krótkowzroczni. Planu miejscowego zagospodarowania nie ma jedno z centralnych i najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Polsce, teren wokół placu Defilad w Warszawie. Wprawdzie jest plan na sam plac, gdzie stoi Pałac Kultury i Nauki, ale ten jak stał samotnie, tak dalej stoi. Nie ma natomiast wizji tego, co w najbliższej okolicy. Co ma tam być i jak ma to służyć ludziom? Nie ma wizji, jest chaos.

ZUS w kryzysie

ZUS nie jest instytucją, która dobrze się kojarzy, bo kojarzy się głównie z niskimi emeryturami. Takie jest powszechne odczucie, choć oczywiście to bardzo uproszczona ocena. Na pewno jednak, gdy w kasie ZUS brakuje pieniędzy na świadczenia, mocno kłują w oczy kolejne drogie siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Skoro obywatel ma zaciskać pasa, to dlaczego przykład nie idzie z góry?

Sposób na emeryturę

Im człowiek młodszy, tym ma bardziej abstrakcyjne myślenie o emeryturze. A prawda jest taka, że im wcześniej (choćby w dzieciństwie) zaczniemy na nią odkładać, tym lepiej. Emerytura z ZUS co najwyżej pozwoli przeżyć. Ale jak przeżyć godnie? "Czarno na białym" poprosiło o radę kilku ekonomistów. Założenia były takie: 30-latek, który dziś zarabia na poziomie średniej krajowej, chciałby na podobnym poziomie żyć na emeryturze. Dla "Czarno na białym" w dużym uproszczeniu eksperci wyliczyli, ile i jak taki Polak powinien odkładać na starość.

Chory jak Polak

Gdyby oceniać stan zdrowia Polaków na podstawie liczby zwolnień lekarskich, to bylibyśmy najbardziej chorowitym narodem w Europie. Liczby szokują. Prawie 20 milionów zwolnień i prawie 250 milionów opuszczonych dni w pracy - tak wynika z danych ZUS tylko za ubiegły rok. Ale faktycznie aż tak źle z naszym zdrowiem nie jest. Szacuje się, że co dziesiąty chory na zwolnieniu może symulować, choć prawda jest taka, że ani ZUS, ani pracodawcy nie są w stanie tego skontrolować.

Drogi do wyborów?

Do dwóch razy sztuka? "Czarno na Białym" sprawdza dokąd prowadzą obietnice premiera, czyli kiedy wreszcie kierowcy pojadą nowymi autostradami. Gdyby wierzyć zapowiedziom z pierwszego expose, to już dziś drogowa mapa Polski powinna wyglądać lepiej niż wygląda. Czy uda się za drugim razem? W "drugim expose" premier wymienił te same drogi, tylko podał nowe daty. Nietrudno zauważyć, że zbiegają się one z najbliższymi wyborami.

Jedność pozorna?

Z opozycją w Sejmie premier sobie poradził - jego "drugie expose" zakończyło się ponownym wotum zaufania dla rządu. Trudniej może być z opozycją w partii. Mimo ostrej reprymendy Donalda Tuska, nie wszyscy posłowie Platformy zamierzają głosować za odrzuceniem ustawy zaostrzającej prawo do usuwania ciąży. Co więcej, wielu z głośnej 40-tki rozłamowców dalej twardo obstaje przy swoim. Jeśli do tego dodać dwa skrajne projekty PO w sprawie in vitro, to wyraźnie widać, że różnorodność światopoglądów, która miała być siłą PO, teraz staje się jej słabością.

On, czyli kto...?

Premier techniczny PiS, który nie traci wiary w to, że jego misja nadal ma sens. Profesor Gliński pod koniec miesiąca chce zacząć szukać poparcia dla tworzonego przez siebie technicznego rządu. To, że rząd Tuska przed tygodniem ponownie uzyskał wotum zaufania, w niczym mu nie przeszkadza. O co tak naprawdę walczy Piotr Gliński? Dlaczego podjął się wyzwania Prawa i Sprawiedliwości? Czy dlatego, że to człowiek, który lubi ryzyko i potrafi upadać?